[Verse 1]
Znów nie chce mi się spać, choć jest już pierwsza
Chodzą mi po głowie historie z sąsiedztwa
Te, które choćby chciały nie miały szansy by przetrwać
Mimo, że trwały wręcz od dziecka
Czasy podstawówki, skumali się jak brat z bratem
Z innych matek, ale ten sam styl i pattern
Łapiesz? Wspólna zajawka fascynacja rapem
Wspólne wagary, pierwsze szlugi i jazdy po stuffie
Pierwsze nagrywki i marzenia o ekipie zgranej
Pewność, że przyszłość tej więzi nie złamie
Dla wielu to był tylko rap i jaranie
Dla nich to był cały świat co jak wiatr pchał ich na fale
Ustał gdy 2 lata następne wyjęte z życia jednemu
Ośrodek wychowawczy, ty nie pytaj mnie czemu
To był czas między gówniarskim popędem
A rozumieniem nieco więcej niż, że blunty to szczęście
I wiesz, coś pękło w elemencie tej przyjaźni wiecznej
Gdy podali sobie rękę po nieszczęsnej przerwie
Jednak w jednej z twarzy już nie był człowiek ten sam
Czas zmienia ludzi widać też zmienia więzi braterstwa
Nie szukaj winnych, nie ma życia bez zmian w ścieżkach
To każdego osobista kwestia
A gdy ten pierwszy chciał z drugim dalej kreślić wersy
On wolał wciągnąć z jego wyciągniętej ręki kreski
[Verse 2]
Znów nie chce mi się wstać, choć jest już pierwsza
W nocy chodziły mi po głowie twarze z osiedla
Twarze, które poznaje ale ludzi już nie znam
Bo jak już wspominałem nie ma życia bez zmian
I to jest dziwne, tempo tych zmian i prędkość
Z jaką, zmieniasz twarz chłopięcą w męską
Pamiętasz jakby wczoraj mazał ze mną osełką metro
Teraz tą samą pewną ręką trzyma dziecko własne
W przeszłość często patrzę
Nie jestem z tych, którzy już nie chcą znać jej
Patrzę i kibicuję tym paru gościom co chcą coś osiągnąć
I są dziś odwrotnością tamtych leni
I szkoda mi, że nie każdy chce dziś
Myśleć w ten sposób, inaczej czas im leci
Tych parę osób, wybrali własny przepis
Dla swego losu, ja nie będę martwić się tym
Mam swój świat mniej lub bardziej odległy
Odwiedzam melanże, pracę i aule uczelni
Jedni sprzedają sklepom towar inni szklane butelki
Każdy ma swój cennik wartości czas nadaje mu treści
Mieli rację ci, którzy przeszli
Te drogi wcześniej, drogi, które się rozeszły
Mieli rację co do jednej kwestii
Że przyszłości jak niegdyś nigdy nie będziesz pewny