[Refren x2: Łysy]
Lece w trip, spróbuj coś zabronić mi
Lece w trip, po to by zostawić ich
Znowu płonie dżis, lubimy też wypić
I to potrzebne mi by funkcjonować, żyć
[Zwrotka 1: Łysy]
Lecimy se w tripa, nasz skład to elita, wesoła ekipa
Kto nie pije ten cipa, bedziemy se palić, pewnie chuja to mi da Takich ciekawostek to ja nie rozkminiam
Lubię jak na banie wjeżdża mi chillout
Co będę miał po tym? Mam w chuju kłopoty
Bawię się bo za szybko czas mija
Nie mam zegarka, nie potrzebne mi info która godzina
Bo o to dziś nie dbam, pije i pale
Moje płuca chcą REHAB
Omijam dziś to czego nie muszę
Biorę łyk łychy i do tego buszek
Przekrwione oczy i zęby se suszę
Lubie w chuj jarać i palę ,bo muszę
Dlatego zostawiam codzienność w chuj
Chcę tylko rozkręcać melo tuuu
A jak się przyjebie jakiś luj
No to w mordę wyjebie muuu
Nie będzie mi niszczył planów chuj
Nie będę z kurwą gadał cóż
Może nauczy go baniak w mur
Bo on tylko wysłucha tych głupstw
[Refren x2: Łysy]
Lece w trip, spróbuj coś zabronić mi
Lece w trip, po to by zostawić ich
Znowu płonie dżis, lubimy też wypić
I to potrzebne mi by funkcjonować, żyć
[Zwrotka 2: Szopen]
Pokój 4-2-0 w hotelu z moimi ziomami
Choć mam 0 w portfelu to cieszę się jak pojebany
Ja drę mordę dla moich mord, by żyło się lepiej
Na balkonie kolejny joint, zapominam o świecie
Uciekam daleko stąd ale pamiętam skąd jestem
Znowu kielon, znów puste dno a ja ciągle chcę więcej
Nie chcę żeby mnie goniło coś w zabójczym tempie
Wolę położyć się, wziąć lolek w dłoń, to życie jest piękne
I zwalniam na chwile, choć szybko tak żyje
I chyba się nie zdziwię jak umrę za tydzień
Ja zwalniam na chwilę ,a szybko tak żyje
Ja zwalniam na chwilę, ja zwalniam na chwilę
Ja zwalniam na chwilę ,a szybko tak żyję
[Refren x2: Łysy]
Lece w trip, spróbuj coś zabronić mi
Lece w trip, po to by zostawić ich
Znowu płonie dżis, lubimy też wypić
I to potrzebne mi by funkcjonować, żyć