Szopen - Lece w trip lyrics

Published

0 193 0

Szopen - Lece w trip lyrics

[Refren x2: Łysy] Lece w trip, spróbuj coś zabronić mi Lece w trip, po to by zostawić ich Znowu płonie dżis, lubimy też wypić I to potrzebne mi by funkcjonować, żyć [Zwrotka 1: Łysy] Lecimy se w tripa, nasz skład to elita, wesoła ekipa Kto nie pije ten cipa, bedziemy se palić, pewnie chuja to mi da Takich ciekawostek to ja nie rozkminiam Lubię jak na banie wjeżdża mi chillout Co będę miał po tym? Mam w chuju kłopoty Bawię się bo za szybko czas mija Nie mam zegarka, nie potrzebne mi info która godzina Bo o to dziś nie dbam, pije i pale Moje płuca chcą REHAB Omijam dziś to czego nie muszę Biorę łyk łychy i do tego buszek Przekrwione oczy i zęby se suszę Lubie w chuj jarać i palę ,bo muszę Dlatego zostawiam codzienność w chuj Chcę tylko rozkręcać melo tuuu A jak się przyjebie jakiś luj No to w mordę wyjebie muuu Nie będzie mi niszczył planów chuj Nie będę z kurwą gadał cóż Może nauczy go baniak w mur Bo on tylko wysłucha tych głupstw [Refren x2: Łysy] Lece w trip, spróbuj coś zabronić mi Lece w trip, po to by zostawić ich Znowu płonie dżis, lubimy też wypić I to potrzebne mi by funkcjonować, żyć [Zwrotka 2: Szopen] Pokój 4-2-0 w hotelu z moimi ziomami Choć mam 0 w portfelu to cieszę się jak pojebany Ja drę mordę dla moich mord, by żyło się lepiej Na balkonie kolejny joint, zapominam o świecie Uciekam daleko stąd ale pamiętam skąd jestem Znowu kielon, znów puste dno a ja ciągle chcę więcej Nie chcę żeby mnie goniło coś w zabójczym tempie Wolę położyć się, wziąć lolek w dłoń, to życie jest piękne I zwalniam na chwile, choć szybko tak żyje I chyba się nie zdziwię jak umrę za tydzień Ja zwalniam na chwilę ,a szybko tak żyje Ja zwalniam na chwilę, ja zwalniam na chwilę Ja zwalniam na chwilę ,a szybko tak żyję [Refren x2: Łysy] Lece w trip, spróbuj coś zabronić mi Lece w trip, po to by zostawić ich Znowu płonie dżis, lubimy też wypić I to potrzebne mi by funkcjonować, żyć