[Refren]
To on ma srebrny pistolet
Ziomowi siada psycha
Ona ma spocone dłonie
Wie, że może go ponieść
Powinna biec, ale to zły moment
X2
[Zwrotka 1]
Każdej nocy on i jego dupa
Wychodzą na miasto żeby kluczy poszukać
Już w oczy nie patrzą, obok siebie tną z buta
Furą byłoby łatwiej, ale zamknięta furtka
Każdej nocy on i jego bejbi
Już nie mają tej mocy co kiedyś w głębi
Ona ścięła warkocze, on zaciąga szelki
Idą tym samym krokiem, ale brak im energii
[Zwrotka 2]
Każdej nocy on i jego dupa
Wyobrażali sobie, że ich życie jest tutaj
Ona ciężka praca, on lubi hasać
Wydaje papier na koks, mataks i późno wraca
Kleją życie a marzenia były
Uśmiechali się do siebie, szczególnie gdy był miły
Ona szczerze, on w stylu zawiłym
Planuje jak ją pociąć przy użyciu piły
[Refren]
[Outro]
To był energiczny numer, wesoły, spontaniczny
Ale skończyło się jak zwykle: na melancholii, czymś tragicznym