[Verse1]
Wciąż co rusz co dnia
Oceniam oddechem kształt życia
Stylistka na bitach dzisiaj
Ponad - horyzontem silna wola
Temperament zmieniam diametralnie jestem
Swojego losu kowalem kuje póki
żelazo jest gorace świadom
że gdy strace sukcesu nie odniose
Czysta logika nie inaczej
Pierdole słowa ide na żywioł
W postaci ognia słowa
Spalam przyjaźń z losem#Orka
Obrys moich westchnień to
Obraz emocji w liniach
Jestem na szczytach poza bezkresem
Oddycham tym samym powietrzem
Jedyna roznica to że prawdziwość
Bije mocniej niz serce
Wnetrze jest pojętnie obojetne
To co siedzi we mnie jest
Moim zwyciestwem
Stawiam na jakoś nie ilość cena ryzyka
Jest dla mnie momentem #przeszłosc
To dla mnie regres przyszlosc witam
Lekką reką jebać memento wchodze
Na trzeźwo upity myślami
Myśle by stawić czoło wszystkim
Ktorzy nienawisc dawali na tacy
Pycha poszerzam rejon jaźni
W przepychu miedzy oddechami
Zdobywam wiekszosc prawdy