Jestem człowiekiem, posiadam samego siebie
I każdy zasób, naturze wydarty pracą
Stanowi on moją własność, część mojego ego
Ktokolwiek jej nie uszanuje – zapierdolę każdego
Na moich włościach jestem panem, i tutaj tworzę bogactwo
Przez dobrowolną wymianę z innymi takimi jak ja
Dochód z wymiany i mojej pracy, to własność będąca mym celem
Więc wypierdalaj złodzieju zanim jaja ci wszystkie odstrzele
Skurwiałe pijawki z urzędu skarbowego
Przyssały się mocno do podatku dochodowego
Jebane nieroby, gestapo w krawatach
Sądzicie że każdy musi klękać wam do bata
TAKIEGO WAŁA!
Konfiskowane mienie, zabrane producentom
Trafia w łapska tych obleśnych pijawek
Połowa się marnuje, to koszty biurokracji
Kolejna połowa idzie się jebać na rzecz demokracji
Wykarmić trzeba urzędasów z milionów departamentów
Prezesów spółek skarbu państwa, unijnych klientów
Bezrobotnym zapłacić by nie pracowali, rolnikom – by ziemia gniła
Belfrom by mogli strajkować , górnikom bo spora ich siła
Skurwiałe pijawki z urzędu skarbowego
Przyssały się mocno do podatku dochodowego
Jebane nieroby, gestapo w krawatach
Sądzicie że każdy musi klękać wam do bata
TAKIEGO WAŁA!
Jedyny sposób na podatki i na tę mafię skarbową
To wymordować skurwysynów ciężką bronią maszynową
Wszystkie urzędy rozpierdolić ogólnie na cztery wiatry
I zadeklarować wszem i wobec – TU RZĄDZI WŁASNOŚĆ PRYWATNA!
Nie będzie zasiłków i dotacji dla pasożytów i durni
Nie będzie jebanej demokracji, rodzącej tę armię trutni
Tylko prywatne i dobrowolne wymiany między ludźmi
A nie przymus i rabunek w świetle publicznej chuci
Skurwiałe pijawki z urzędu skarbowego
Leżą już martwe nie pytając dlaczego
Jebane nieroby, kulka wam w głowę
Wolne społeczeństwo, to społeczeństwo zdrowe