[Verse 1]
Myślę sobie, że to życie wielu nazwie gównem
Niestety tonę przyjacielu właśnie w gównie
Nie zapraszam Cię do niego
Moje strasznie cuchnie
Wolę do Twojego, Twoje pachnie cudnie
Według Ciebie wybrał bardzo złą drogę głupiec
Co do Twojej drogi - jebać ją mogę w dupe
Przytemperowałbym ten za duży trochę tupet
Ty nie zatrzymasz siły, burzy, niosę zawieruchę
Widzę, że otacza puste bydło mnie
Coraz bardziej przeraża to widowisko w tle
Coraz bardziej się zaraża, idzie wszystko źle
Pozdrowienia dla Judasza, lecę szybko, mknę
Myślę, że matka natura zrobi czystki tu
Żadnego nie będzie szczura tylko czysty stół
Nie dla niego lana bzdura bo to bystry gnój
To nie z nim walenie w chuja, pośle wszystkich w chuj
[Hook x2]
Czasem myślę że stoje na placu sam!
Że coraz więcej każdy chce, ale nie wiele każdy dał!
[Verse 2]
Uważaj na te kurwy co wszędzie węszą
Strzelają z ucha i wiecznie depczą
Tylko takim rurom trzeba łapki poobcinać
Takich pełno tutaj łazi, a przecież widać
Od razu po gębie poznaje sukinsyna
Śródmieście południowy styl, co Ty na to?
To o tym, że wkurwia mnie jebany kapo
Wie o tym KaeN i ziomuś Kamro
Nie damy się tej suce co ciągle wyje
A wiele takich tutaj w mieście tutaj żyje
Co sprzedadzą nawet swoją własną rodzoną matkę
Napisać kapo przyczepić na plecach kartkę
Walnąć blachę na bok i wbić agrafkę
Myślę, że tacy żyć tutaj zawsze będą
To przecież nic więcej jak jebany traitor
Jak Juras za free sprzeda wszystko za nic
Jak Juchas pierdole tych wszystkich drani
Odizolowani mają jakieś chore kompleksy
Myślę, że w tej kwestii jestem sceptyk
To do Was pysk szuje kieruję te teksty
[Hook x2]
[Verse 3]
Czasem myślę że, wszystko zjebie się
Nie podoła mnie, nie podoła mnie, jebać to !
Każdego dnia nie chcę dotknąć dna
Bo moje DNA coś takiego w sobie ma
Że wiara w lepsze jutro zawsze była we mnie
Ja umrę bez niej, jak ona beze mnie
Wtedy będzie dawno po sprawie
Jadę z wiarą ramię w ramię, ramie w ramię
Pogoda ducha i sztywne zasady
Stale dają mi siłę by wspomnienia były miłe
Bym miał do czego wrócić ,z uśmiechem na twarzy się obudzić
A ty defetysto popij swe smutki wódka czystą
I zamów sobie pogrzeb i krzycz - O mój Boże jak tu źle !
Takich ludzi strzegę się, takich ludzi strzegę się
I jestem o tym święcie przekonany, że osiągnę swoje wszystkie plany
Bo zawsze myślę, że wszystko będzie git
Każdy problem znikł, każdy problem znikł
[Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]