Twoi idole dziś kierują swój wzrok na hajs
Powiedz kto zajebał taki progres w rok jak ja?
W rok - rzuciłem pracę i pety, rzuciłem chlanie i blety
I rzucę wersy które zamkną wam japę hejty
Mocna liryka to mój emblemat
Może potrzebowałem Gedza tak jak Game Wayne'a
Mówisz teraz ile to nie jestem wart nagle
Wszyscy pchają się na łajbę, gdy nabierasz wiatr w żagle
Ja to nie Noe
I nawet jeśli plują na mój styl, to nie tonie
I nawet jeśli waży ten syf, to nie tonę
Wiesz, biorę go na barki i na ring wchodzę
I nie po drodze mi z Tobą gdy zadajesz więcej pytań niż Subway
Kiedy płyta i czy ciągle piszę punche
I tak stawiając na emocje dzisiaj bardziej
Mogę napisać ich 3 tysiące #Andree
Doszedłem tu od takiej wagi jak Manny Pacquiao
Dziś jestem cruiser jak na wodach ORP Dragon
Ja i miłość - Balboa i Drago
Dzisiaj kocham, jutro rola "Doktora Żywago",
Na bok, wszystko inne to rap uniwersytet
Ty wolisz High School jak życie ci rysował Disney
Trochę lansu i poprawnych linijek
U weteranów a zdobędziesz rynek?
Popieram co prawdziwe, rozmieniam grę na style
A los się uśmiecha do mnie niczym Mac Miller
Nie czujesz tego flow jakbyś strzelał morfinę
Ja odpaliłem lont, który kończy się trotylem
To na tyle. Nie ma szybkiego zysku kiedy robisz R A P
życie sprowadza do parteru jak Velasquez
Ile świeżości można w tekstach mieć
Gdy otwieram usta mic czuje mięte #blend-a-med
I złe opinie mnie nie martwią
Ciebie coś dotyka? Ty #MC I Phone
Moja klika nie klika i nie jest mafią
Korzystamy z życia i walczymy o normalność
Nie jestem gwiazdą i się nie sprzedaje
Te labele powsadzają za handel żywym towarem
Daje flow stale i to jadę nielegalnie
Flow - Ciebie nie wsadzą za posiadanie
Od kiedy byłem małolatem daje to na papier
Dalej jako facet i nawet za marny papier
Wchodzę driftem na ten życiowy zakręt
Mówię całą prawdę jak każdy prawdziwy raper
Jebać spisek typie bo każdy frajer
Wyleci stąd z piskiem jak tył napęd
Dla mnie to nie show jak Muppet, z rapem zew
łapiesz grę? Weź zachowaj zimną krew...
Wiesz ja na bicie mam przebicie się dopiero rozkręcam
Kiedy piszę to są linie wysokiego napięcia
Spectrum jak tęcza, mnie to napędza
Kiedy scena jest tak barwna jak sepia
Jaka konkurencja? Mów mi Badr Hari
Twoja ekipa zwiewa - mówię wiatr halny
Połowa z nich jest miękka kiedy przypał
Jest miękka - przypal - #afganistan
Chcieli mi zadać ranę? Chyba przez laptop
Te marne komentarze nawet mnie nie dotykają
Nurkujesz w betonowym oceanie, ale z maską
Co z Ciebie za gangster? Błaźnie, mieszkasz z matką
Co jest lalko, dawno mną gardzisz wiem
Taka jest z ciebie tu aktorka jak z Sashy Gray
Marzysz mieć ten fame, i to mnie dziwi
Ja jestem tylko małym eMCe - i to z prowincji
Kryzys rap zgodnie z unią europejską
I chuj z Mezo, on ma kryzys wieku średniego
Prawdziwi są tu ze mną, nie biorą za to gaży
Pierdolą szkło i beton - wolą spacer po plaży
Wszystko z zajawki, a ty siedź na portalu
To nie średniowiecze - błazny już nie wychodzą na dwór
Forma zagadki klasyk, dla fanów rapu
Nie otworzysz drzwi, dopóki nie otworzysz zasuw
Więcej basu. Ty odpal swoją tubę
Niech bagażnik napierdala jakbyś wiózł Popiełuszkę
Ja za kółkiem a życie to Rajd Dakar
Jak od farmakologii aż po kolumbijski katar
Lata lecą, minuty płyną, interesy idą
Chyba coś nie tak z naszą logistyką?
My to świeża krew, gdy "Serce bije w rytm"
Poskładaj "Puzzle", wiesz kto tu spełnia "Wielkie sny".
Nie wiem którędy masz iść dzieciaku
Sam zgubiłem dokumenty i papiery na tym szlaku
Robię rap tu, robię hajs tu
A wieczorem jakieś rendez-vous lub bieganie w parku
Mam tu paru przyjaciół, idę z dumą
żyję tu gdzie żyjesz tylko w weekend albo urlop
Z tą kulturą nie rozstanę się już nigdy
I nie że piję burbon czy walę koks i dziwki
Muszę żyć tym, nie umiem już być inny
I też tak jak ty często jestem nostalgiczny
Otwieram swoje wnętrze jak hirurgiczne cięcie
Wejdę na wizje, zabiję Nine Terentiew
Trzeba mieć syberię w żyłach
Ja i rap, spróbuj zabrać Berię od Stalina
Adrenalina mnie trzyma, jak pomocna dłoń
Zamyka się kabina - to mój oktagon
I wiesz co? Nasze życie nie jest fair play
życie fauluje w Realu jak nie wiem... Pepe
Lepiej skapuj jak zdobywam nowy level
I zaliczam sto barów zachowując abstynencję [Tekst - Rap Genius Polska]