Powiedziała jedna pani,
Że nasz przemysł jest do bani.
- A jak ONI - rzekła jasno -
Teraz tamtych z góry trzasną,
To będzie efekt produkcji
Gorszy od trzech rewolucji.
Zrobiłem się niespokojny,
Czy z tego nie będzie wojny
Jak o Prusy czy Inflanty,
Żeby tylko szło o TAMTYCH,
To by krzyknął człek - do broni!
Lecz tu jeszcze jacyś ONI!
Bo taką własność miewa zaimek,
Że zastępuje konkretne imię:
ON, ONA, ONO, ONI, ONE,
A nie wiadomo kto, no nie!
Raz się wkurzył mój pociotek,
Że mu ktoś przewrócił płotek,
Więc nieznane siły wraże
Straszył: "Jeszcze WAM pokażę!"
I pokazał pewnie to IM,
Bo już płotek znowu stoi.
Ze zdumienia oniemiałem,
Pytam: "Komu pokazałeś?"
Tu pociotek tupnął nogą:
"Są TACY, co dużo mogą,
Lecz ty nie zadzieraj knykci,
Nie postawią oni nic ci!"
Bo własność miewa zaimek taką,
Że o osobie mówi nijako:
ON, ONA, ONO, ONI, ONE,
Niby wiadomo kto, a nie!
Raz poeta, chyba z Pruszcza,
Zaczął problem mi wyłuszczać,
Że choć niby człowiek wolny,
Jeszcze młody, bardzo zdolny,
To mu stoi w oku solą,
Że mu śpiewać nie pozwolą.
Pytam go: "Cenzura może?"
A on na to: "Dużo gorzej!
ONI dali taki prikaz...
Zaraz ci pokażę wykaz,
A w ogóle to mów ciszej,
Bo jeszcze ktoś z nich usłyszy..."
Zapytuję mimo tremy,
Czy ONI to czasem nie MY,
Bo już zaczął ktoś rozgłaszać,
Że Polska jest ICH, nie nasza,
A więc dla wspólnego zysku
Może by tak po nazwisku?...
Powiedzmy sobie szczerze
Raz na jakiś czas:
Przecież nie ma tu nikogo
Oprócz NAS!