Chryzantemy stoją znów w wazonie
Jesień już dwudziesty piąty raz
Co zostanie po nich, a co po mnie?
Gdzie jest gwiazda ta co wiodła nas?
W życiu ciągle z dłoni coś umyka
Gorycz purpurowa i szkło
Nie ta sama dzisiaj już muzyka
I marzenia nie te same są
Nic dwa razy w życiu się nie zdarza
Nie pokochasz mnie już drugi raz
Stos zerwanych kartek z kalendarza
Znaczy naszą drogę poprzez czas
Co się stało z tobą, a co ze mną?
Ile lat ten smutek w duszy trwał?
Kto sprowadził nas ze słońca w ciemność?
Kto nam wlewa dzis do gardła żal?
Gdzie jest tamta miłość obiecana,
Wywróżona przez cygankę z kart?
Która świtem łąką po kolana stąpa
Cała w bieli i we łzach
Przyjaciele stańcie dzisiaj przy mnie
By ocalić strzępy naszych snów
Struna pękła - niech gitara milknie
Cisza. Już nie trzeba żadnych słów