(Ten Typ Mes)
Starzy wpadają w szał jakiś czas temu.
Jakiś czas temu, to była powódź przemów:
"Znowu, czemu ciągle się opierdalasz?
Modlę się za Ciebie, w domu jesteś jak balast.
W domu? Tutaj praktycznie Cię nie ma.
Nagrywasz coś, mówisz coś o robieniu Dema.
Widzę masz kaca, a to IV klasa - matura,
Nie zdasz i potem masz uraz na całe życie.
Nawet przy Twoim sprycie
Nie pomoże św. Piotr, czy sam Jan Chrzciciel.
Twoje podejście.. zmień je szybko!"
Kocham moją matkę, ale powiedziałem tylko: "acha"
(Emil Blef)
Na brzegu rzeki romantycznie,
A ja stoję jak manekin. Ona wypieki,
Włosy przemoczone deszczem chowają piegi.
W końcu zaangażowana szepcze:
"Widzisz, ja Cię kocham, wiem to!
Mam przy Tobie jak na prochach tętno,
Żebyś kiedy szlocham prędko podszedł,
Mówić Tobie - owszem,
Noszę Twoje dziecko,
Witać kiedy wrócisz z teczką".
Mówiła wiele rzeczy śmiało,
Powiedziałem na ten nalot: "acha"
(mes)
Poznałem ją wczoraj, jej starzy wyjechali na działkę.
Dom i panna słodka jak Alpen Gold.
Znam ten ton, kiedy niunia mówi: "wpadaj!"
Znam jej każdy zamiar, mam na to radar.
Dystans, drinki z barku ojca,
Ale zawsze kiedy przechodzi obok lekko mnie trąca.
Gesty, spojrzenia, tak zwane 'bla-bla',
Potem rzuca się na mnie, niby Kain na Abla?
Cała noc, wszystkie 4 sypialnie,
Wszystkie przedrostki przed ALNIE, prócz FAT.
Fakt! Zgrani jak Tommy i Pamela,
To relatywnie najlepszy ostatni melanż.
Zanim zdążyła zamknąć drzwi za mną
Mówi" Zadzwoń Piotrek, proszę Cię zadzwoń".
"acha"
(Emil Blef)
Ona widziała wszystkie wernisaże.
Ona w sztuki szponach opowiada w pełni wrażeń.
"Na początku myślałam sobie: skąd tu ja,
Wśród takiego blichtru, trochę czułam się jak intruz.
Potem gdy rozlano tyle wina litrów
Rozmawiałam jedząc z nim przekąski.
Zgadnij tylko, no z kim? (...)
Właśnie, wiedziałam, że padniesz.
Potem zanim wyszłam widziałam oka kątem,
Że gdy mnie chwali entuzjazmem tryska.
No mówię Ci oszaleć można!
Musisz ich koniecznie poznać.
Fantastyczni, sami aktywiści".
Przerwałem ten superlatyw wyścig mówiąc: "acha"
W gabinecie rano siedzę ja beztrosko,
On trzyma w ręku stetoskop z zawiniętą wokół krzesła kostką.
"Słucham, jak tam? Zaczął lekarz. Nie narzekam...
"a ja będę szczery: w płucach szmery, wyglądasz jak emeryt,
Pod oczami wisi, jakby przyczepiony sztangi.
Ciągle masz problemy z anginą, Twój organizm jest u kresu,
Lepiej swe terminy przesuń i odpocznij od tych Mesów
Sprawa prosta" używki odstaw,
Albo szpital powie głośno WITAJ!"
Zamiast pytań powiedziałem: "acha" .