(Ten Typ Mes) Starzy wpadają w szał jakiś czas temu. Jakiś czas temu, to była powódź przemów: "Znowu, czemu ciągle się opierdalasz? Modlę się za Ciebie, w domu jesteś jak balast. W domu? Tutaj praktycznie Cię nie ma. Nagrywasz coś, mówisz coś o robieniu Dema. Widzę masz kaca, a to IV klasa - matura, Nie zdasz i potem masz uraz na całe życie. Nawet przy Twoim sprycie Nie pomoże św. Piotr, czy sam Jan Chrzciciel. Twoje podejście.. zmień je szybko!" Kocham moją matkę, ale powiedziałem tylko: "acha" (Emil Blef) Na brzegu rzeki romantycznie, A ja stoję jak manekin. Ona wypieki, Włosy przemoczone deszczem chowają piegi. W końcu zaangażowana szepcze: "Widzisz, ja Cię kocham, wiem to! Mam przy Tobie jak na prochach tętno, Żebyś kiedy szlocham prędko podszedł, Mówić Tobie - owszem, Noszę Twoje dziecko, Witać kiedy wrócisz z teczką". Mówiła wiele rzeczy śmiało, Powiedziałem na ten nalot: "acha" (mes) Poznałem ją wczoraj, jej starzy wyjechali na działkę. Dom i panna słodka jak Alpen Gold. Znam ten ton, kiedy niunia mówi: "wpadaj!" Znam jej każdy zamiar, mam na to radar. Dystans, drinki z barku ojca, Ale zawsze kiedy przechodzi obok lekko mnie trąca. Gesty, spojrzenia, tak zwane 'bla-bla', Potem rzuca się na mnie, niby Kain na Abla? Cała noc, wszystkie 4 sypialnie, Wszystkie przedrostki przed ALNIE, prócz FAT. Fakt! Zgrani jak Tommy i Pamela, To relatywnie najlepszy ostatni melanż. Zanim zdążyła zamknąć drzwi za mną Mówi" Zadzwoń Piotrek, proszę Cię zadzwoń". "acha" (Emil Blef) Ona widziała wszystkie wernisaże. Ona w sztuki szponach opowiada w pełni wrażeń. "Na początku myślałam sobie: skąd tu ja, Wśród takiego blichtru, trochę czułam się jak intruz. Potem gdy rozlano tyle wina litrów Rozmawiałam jedząc z nim przekąski. Zgadnij tylko, no z kim? (...) Właśnie, wiedziałam, że padniesz. Potem zanim wyszłam widziałam oka kątem, Że gdy mnie chwali entuzjazmem tryska. No mówię Ci oszaleć można! Musisz ich koniecznie poznać. Fantastyczni, sami aktywiści". Przerwałem ten superlatyw wyścig mówiąc: "acha" W gabinecie rano siedzę ja beztrosko, On trzyma w ręku stetoskop z zawiniętą wokół krzesła kostką. "Słucham, jak tam? Zaczął lekarz. Nie narzekam... "a ja będę szczery: w płucach szmery, wyglądasz jak emeryt, Pod oczami wisi, jakby przyczepiony sztangi. Ciągle masz problemy z anginą, Twój organizm jest u kresu, Lepiej swe terminy przesuń i odpocznij od tych Mesów Sprawa prosta" używki odstaw, Albo szpital powie głośno WITAJ!" Zamiast pytań powiedziałem: "acha" .