Nie jaram, nie znajduję przyjemności w dragach
Nie jeżdżę Lexusem, nie mam nawet jazdy prawa
Nie ciągnę koksu, nie mam zaczerwienionych nosów
Nie muszę się rozluźniać, mam inny sposób na szczęście
Nie patrz mi na ręce to nie kajdany wielkie
Nadgarstek nie ugina się pod roleksem
Bo złote zabawki pieprzę, nie piję
Szampan, wódka, nigdy nie zobaczysz mnie z piwem
Nie, nigdy nie kochałem się za hajs z dziwką
Nie, nie żyje szybko, nie, nie jestem hedonistą
Nie noszę się w ciuchach z Journali
Nie, może
Nie jestem na fali żaden Fubu Carl Kanye
Czarne bety, nie, to nie ja
Broń, pistolety, noże, ziomki w więzieniach
Nie, nie wiem jak to jest życia być królem
Wiem jak sprawić by publiczność podniosła łapy w górę
To ja, ciągła dominacja w słowach
Nie musisz mnie kochać
Wystarczy, że szanujesz jak zaczynam rymować
To ja, z tym mikrofonem to ja
Próbujesz mnie kopiować, inni chcą tak jak ja składać słowa
To ja woże się, a może wiem jedno
Że świadomość wartości to istoty mojej sedno
To ja Eldo, jestem twego życia przepowiednią
Wszystko mi jedno ile masz lat, od ilu słuchasz
Jeśli wspierasz nas to piątka, uśmiech szczery
Wiedz, że słuchacza nigdy nie mam za pionka
To wy szacunek dla mnie przekładacie na złotówki
Tym co kupują
Płyty szczere pozdrówki
To ja i litry potu kiedy jestem w twoim mieście
To ja się męczę w studio i niszczę głos na koncercie
Lecz to lubię gdy inni biją brawa za to co mówię
Eldo rap gra, prawda, finisz w sumie
Może bym chciał jeździć pięknym samochodem
Lecz nie jest to celem ten hajs przychodzi mimochodem
Może ktoś zmienił się gdy słuchał mnie
Może nie, w sumie nie wiem
Wiem, że kocham gadać by potem słuchać siebie
Może to jest egoizm, może po prostu lekka wada
Może tylko myślę, że umiem składać, a ktoś ze śmiechu pada może
Może to lekarstwo na dwudziestego wieku problem
A może mi z tym dobrze, w sumie nigdy nie myślałem po co
Dlaczego składam słowo by inni mogli kiwać głową
Może dla szpanu to zrobiłem, a może to moje życie
Może tą płytę wydałem by hajs wpadł do kieszeni
A może jest tak, że nie potrafię nic w sobie zmienić
Chcę gadać, kolejna płyta już się składa
I może jak światła miasta będzie dobrze
Finisz w sumie