Kocham robić trap, tak jak kocham robić rap
Nie kocham tych szmat, chciałeś kota, no to masz
Chciałeś więcej, no to patrz, dla mnie mordo nie jest płacz
Twoja dupa jest tak brudna i wygląda mi na klacz
Robię sobie trap, gdy ty walisz koń, wow
Ty wchodzisz z portfelem, a ja z walizką, wow
Twoje ziomki menele, moi jebią sos, wow
Z tobą się nie podzielę, bo nie lubię ciot, wow, wow, wow
Ona chce szybki seks, w szybkiej furze, ej, setka w sekund pięć
To ma jakiś sens, potem palę skręt, jadę se coś zjeść
Dwa thousany w Gucci bag, jebać smuty twe
To jest synu trap, to jest, kurwa, flex, ej
To jest synu beat, który robi wjeb (pow, pow, pow!)
Wpadam tu, kurwa, po więcej niż przysłowiowy chleb (pow, pow, pow!)
Stylówa: łyżwa, dres, po parkingu pizga Benz (ziu!)
To mój ziomal jest, nie rozumiesz, pierdol się
Pow, pow, pow, ratata
Pow, pow, pow, papapa
Pow, pow, pow, ratata
Pow, pow, pow, papapa (jebać Parisa)
Ty jak robisz, to jak robot, ja robię jak leń
Za mnie skaczą pogo, a pod trzecią nogą do niej wpadam
Nie nawinę o autach... To żart
Kizo z chillwagonu tylko w Maybach, trap
Płaczesz jak baba, rzuciła cię dziewczyna
Ja raz w życiu byłem smutny jak kończyła kokaina
Uuu, u was depresja, u mnie bal sylwestrowy
Krzysiu Ibisz zapowiada mój występ solowy, trap
Osiedle się zmienia tak jak zmieniam się i ja (aha!)
Nie zobaczę nieba tak jak w pierwszym GTA (aha!)
Musiałem wymelać na chodniku gorzki żal
Teraz jem sałatkę cezar, żeby zmienić sobie smak, tajajaj
Znowu mam problem w podjęciu decyzji
Czy felgi 20" czy 21"?
Nie odczuwam presji, ja odczuwam prestiż
A ty robisz pastisz, trochę mnie to martwi, ajajaj
Idę spać ostatni, a budzę się jako pierwszy
Jak bilans dodatni jest, to dzień staje się lepszy
Za granicą, w kraju dzikim przyznam, jest mi dobrze
Za granicą jestem nikim, czyli jak ty w Polsce
Jak wchodzę na scenę, to od razu jest owacja
Zmieniam się w zwierzę suko jak reinkarnacja
Towar wali w łeb jak Śliwowica
Mam pokój na dziewiątym, co wygląda jak piwnica, aha
Większość małolatów coś pierdoli o przeżyciach
I od razu coś mi śmierdzi, bo każdy z nich gówno widział
Tak, tak, to o tobie, nawet nie podjeżdżaj z gadką
Le-lecę po zarobek, jakby mi zadzwonił trap phone
Pow, pow, pow, ratata
Pow, pow, pow, papapa
Pow, pow, pow, ratata
Pow, pow, pow, papapa