[Intro]
Biały, Pompuj Rap cztery
Pokażemy jak to się robi, nie ma chuja, nie ma opierdalania się
Tak to robimy
[Zwrotka]
Powoli dążę jak Hank Moody do celu
Niedługo zacznę brać, faktury w burdelu
Mówisz coś o moich ludziach, to morda mendo
Moja wataha cię rozszarpie, ja to Jordan Belfort
Poznasz piekło jak nam oddasz krew ziom
Chcesz podskoczyć mi na free? No na pewno nie
Pompuje rap jak krew wiesz, bo to we mnie jest
Nie, nie wiem tego sam, a może tylko za duże ego mam
Od cypherów w Ciechanowie, do finału WBW
Co weekend jakiś koncert, znowu opuszczamy klub
Pierdolę te backstage'e i setki tępych dup
I boję się tych co pytają kiedy ślub
Król follow-upów to takie proste
Nie słucham polskiego rapu, szanuję odbiorcę
Dla mnie to nonsens, dla nich to koniec, jak naciskam przycisk
Wpadłem rozjebać wam konkurs, veni, Wini, vici, bang [Teksty i adnotacje na Rap Genius Polska]