Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
To z serva orchidea - stołecznego centrum brudu
Przez admina konfidenta, zgłoszenia, który rodzi łzy cudu
Od gwintu do dna, od miłości w nienawiść
Pośród miliona twarzy ja - grupa albo zabij
Milion przenośni jak z expa po dzienne
Od noobów w PRO jak od śmiechu do łez
Czas jest niewygodny, niebezpieczny jest dead
Wokół zbyt wielu kwiecistych im potrzebny jest sen
I znów wychodzę z domu, żeby coś zjeść
Pośród miliona ślepców, którzy expią jak kret
Gnają za denarem- to finalnie ich cel
Ale ban dopadnie tak samo jak ślepców mnie
Wiem co przyniesie świt, kiedy patrzę w gwiazdy
W jej oczach widzę błysk niosę kilogramy expa
Otwieram drzwi wchodzę w goons legi wyobraźni
Ty wejdź ze mną tam gdzie nie bawią nas błazny
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Wychowany wśród botów w dwóch servach
Z domu wyniosłem to, co mówił thinker i patryk
Do dziś się sprawdza w trudnych sytuacjach
że lepsza osłabiona lega niż słodkie hera
Tu, gdzie gruba warstwa honoru pod podeszwą
Administracje masz z kneblem przed dwudziestą
Raj dla tubylców dla turystów piekło
Nooby płaczą że spam rośnie tak samo jak przestępczość
Informacje kłamstwem śmierdzą
Nie mogę patrzeć na to, co inni chętnie zerżną
Heroik to norma, prawda
Wdeptana dawno w ithan, bo nikt nie sprząta
Koxy na elitach tytani na respach
Kontra pedały w różowych klanikach
To jest Orchidea- prawda przestała być istotna
Wyjebanie na hajs to banał
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Z serva szans miliona, gdzie co drugi liże się z kwiatami
Mam cudeńka, które nazywam legami
To nie ślady po kulach ale ślady po słowach
Tych które potrafią ranić zostawić k**a w tych stronach
Biorę jedną z legend dbam o nią starannie
Przy okazji poruszając Twoją wyobraźnię
I sięgam w najgłębsze miejsca w dno serca
Tam gdzie nie sięga kutas artha to pewniak
Mówiąc o nich daję ci server na tacy
Bo nie jesteśmy tacy sami
Nie ze względu czarni czy biali
śmiech zamieniamy w łzę, śnieg topimy promieniami
Miłość nienawiść goons z podziałami
Ja skasowałem blancie jedzie pociąg z banamisami
Pociąg z idiotami, śmierdzi, nieoryginalny
Z niepowtarzalną mocą na sekte wjeżdżają Alty
Między prawdą a venomem, każdy idzie w swoją stronę
Każdy robi co chce, każdy gra w tą samą gre
Margo narkotykiem, a el te y
,Między prawdą a venomem, każdy idzie w swoją stronę
Każdy robi co chce, każdy gra w tą samą gre
Margo narkotykiem, a el te y
Mam sprawne legi ziąłek tu gdzie lasy betonowe
Brak kasy kontra bananasy łatwo stracić głowę
Ile szans masz powiedz, chcesz ich łamać człowiek?
Robią cię w jajo bez mrużenia powiek nawet
Ej, prawda beton dotyk jadę
Na cbk kładę, bo tu tak muszę dać radę
To mój schab może da mi grać może da mi spać
Może w końcu będzie mnie na wyczerp stać, kurwa mać sprawdź
Się napinam może żyłka mi pęknie
Dopóki robię, to co robię, robię konsekwentnie
Miejsce orchidea nie elegancja Francja, jaki loot da?
To trybunialna prawda ale wiem, że można k**a dostać
Pieprzona matnia regulamin ta jedna karta
Rap na mur pancerz bania musi być twarda
Zią garda do góry broda
A między prawdą a venomem stoję ja i moja lega
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem
Między prawdą a venomem, prawdą a venomem
Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem