Wytwórnia Alternatywy - Między prawdą a Venomem lyrics

Published

0 169 0

Wytwórnia Alternatywy - Między prawdą a Venomem lyrics

Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem To z serva orchidea - stołecznego centrum brudu Przez admina konfidenta, zgłoszenia, który rodzi łzy cudu Od gwintu do dna, od miłości w nienawiść Pośród miliona twarzy ja - grupa albo zabij Milion przenośni jak z expa po dzienne Od noobów w PRO jak od śmiechu do łez Czas jest niewygodny, niebezpieczny jest dead Wokół zbyt wielu kwiecistych im potrzebny jest sen I znów wychodzę z domu, żeby coś zjeść Pośród miliona ślepców, którzy expią jak kret Gnają za denarem- to finalnie ich cel Ale ban dopadnie tak samo jak ślepców mnie Wiem co przyniesie świt, kiedy patrzę w gwiazdy W jej oczach widzę błysk niosę kilogramy expa Otwieram drzwi wchodzę w goons legi wyobraźni Ty wejdź ze mną tam gdzie nie bawią nas błazny Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Wychowany wśród botów w dwóch servach Z domu wyniosłem to, co mówił thinker i patryk Do dziś się sprawdza w trudnych sytuacjach że lepsza osłabiona lega niż słodkie hera Tu, gdzie gruba warstwa honoru pod podeszwą Administracje masz z kneblem przed dwudziestą Raj dla tubylców dla turystów piekło Nooby płaczą że spam rośnie tak samo jak przestępczość Informacje kłamstwem śmierdzą Nie mogę patrzeć na to, co inni chętnie zerżną Heroik to norma, prawda Wdeptana dawno w ithan, bo nikt nie sprząta Koxy na elitach tytani na respach Kontra pedały w różowych klanikach To jest Orchidea- prawda przestała być istotna Wyjebanie na hajs to banał Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Z serva szans miliona, gdzie co drugi liże się z kwiatami Mam cudeńka, które nazywam legami To nie ślady po kulach ale ślady po słowach Tych które potrafią ranić zostawić k**a w tych stronach Biorę jedną z legend dbam o nią starannie Przy okazji poruszając Twoją wyobraźnię I sięgam w najgłębsze miejsca w dno serca Tam gdzie nie sięga kutas artha to pewniak Mówiąc o nich daję ci server na tacy Bo nie jesteśmy tacy sami Nie ze względu czarni czy biali śmiech zamieniamy w łzę, śnieg topimy promieniami Miłość nienawiść goons z podziałami Ja skasowałem blancie jedzie pociąg z banamisami Pociąg z idiotami, śmierdzi, nieoryginalny Z niepowtarzalną mocą na sekte wjeżdżają Alty Między prawdą a venomem, każdy idzie w swoją stronę Każdy robi co chce, każdy gra w tą samą gre Margo narkotykiem, a el te y ,Między prawdą a venomem, każdy idzie w swoją stronę Każdy robi co chce, każdy gra w tą samą gre Margo narkotykiem, a el te y Mam sprawne legi ziąłek tu gdzie lasy betonowe Brak kasy kontra bananasy łatwo stracić głowę Ile szans masz powiedz, chcesz ich łamać człowiek? Robią cię w jajo bez mrużenia powiek nawet Ej, prawda beton dotyk jadę Na cbk kładę, bo tu tak muszę dać radę To mój schab może da mi grać może da mi spać Może w końcu będzie mnie na wyczerp stać, kurwa mać sprawdź Się napinam może żyłka mi pęknie Dopóki robię, to co robię, robię konsekwentnie Miejsce orchidea nie elegancja Francja, jaki loot da? To trybunialna prawda ale wiem, że można k**a dostać Pieprzona matnia regulamin ta jedna karta Rap na mur pancerz bania musi być twarda Zią garda do góry broda A między prawdą a venomem stoję ja i moja lega Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem Między prawdą a venomem, prawdą a venomem Stoję ja, stoję ja z dobrym bonem