Boa:
Ujebali mi pół eq dwa temu lata
Fajnie że masz całę, ja i tak na expie lepiej latam
Dedam noobów których ziombel nawet do ciebie nie mówią "co słychać?"
Jak na expie 2cztery10
Masz tu kolabo płytę, to nie jest liche
Nie słyszę, walę to jak banamis pale
Serio, nie gadaj ze mną o tym zjebanym serwie
Ciemność, zapalaj znicze i podpal papier
Nie było tu huj z tego
Byłem koxem już rok temu
A venom stopniowo zamiatał kurz z niego
Zdmuchnął, legenda, inne legi w dupę schowaj
Za sprzedane expa sobie kupią loda
Przekaz, o nie ja jebie, chcesz żebym cię uczył umek
To spierdalaj ziomek bo to nie dla ciebie
Ta, ja liczę coś czego ty nie liczysz
Dla tych którzy słyszą coś czego ty nie słyszysz
Twoi koledzt dzwonią do mnie dziś, kwieciści chcą do klanu dziś
(o tak) bo widzą coś czego ty nie widzisz
Zesraj się, że powtórzyłem rym, synu mam ich tyle by
Nawet zamknąć japę tu na chwilę, ty patrz!
Venom:
Jebię to, daj mi hera od razu je zamienie na lege!
Pachnie jak kwiaciaki, poczekaj mała pościelę to
Zanim wbiłem do gry, dymałem lalę ostry
Sex? czujesz wstyd, uwierz mi na słowo
Jak nie był bym sobą, nie chciał teraz bym być tobą
Veom, znów na klanie, zbiera na ulepszenie
Miażdży kwiecistych, zawstydza terorystów
Koszę te
Hajsy mam pod nosem je
Przeklnę pod nosem
Nie obchodzi mnie, czy kochasz mnie
Expy? na ramionach tu noszę je
Ja razem z boą, gdy admin już nie może znieść
Ta, mój Rzeszów jak legenda
Kojarz mnie z tym miastem i eq którego nie masz
Ot te flow co lecę, ty zapytaj weź mewę
Wtedy lega pada wiesz, a teraz to best ever
Pauza i daleko nic, Venom na trackach i kaleka do tego daleko mi
Oni chcą być duzi, niech wypierdalają s**me pić
One chcą do buzi, ciekawe na co lecą dziś
Chyba na te legendy w premiery
Nie bądź głupi ty, co z tego że venom, 15 tysi tu legend kupi ich
Jeżeli ona nie zejdzie z eq półki nic
To wróci to do wytwórni, o tym już nie mówi nikt
Legi i hajs , kto używa sieci, by wykiwać dzieci
Niech piję krem który z kija leci
Mydlę oczy, ale kwiecistych, nie twoje ziom
Daj korę mózgową, tym eq wypiorę to
Palę loot to kox, biore błogo, expie z ją
Mała napletka, jak bawełna, synu nie owijam w nią
Standard, te legi i sk**e mi zastąpiły go
Ich eq, konta w kinie piętnastej piły ziom
Easy, serio, oni robią dzienne tak samo co rok
Więc jakim prawem tu mają to siano skoro
Mamy iść w orchi do przodu, a kto stoi się cofa w niej
Dla nich poprzeczka może trochę za wysoko ej
Rap to moja gra i skurwysynu się kocham w niej
Rucham ją do rana, nawet nie pytam czy dobrze jej
Wejdzie rój dup, kiedy wejdę na twój klan
I dadzą te łapy w górę, zupełnie jak YouTube
Potrójny czy poczwórny rym, synu łącze to
Za to kwiecisci, konfitury, sączcie to
Gram git, ale już kończę bo, ja pierdolę
Boa, ej czarny wyłączcie tuuuooo!