Wonsz boa boa - Pierdole lyrics

Published

0 107 0

Wonsz boa boa - Pierdole lyrics

Boa: Ujebali mi pół eq dwa temu lata Fajnie że masz całę, ja i tak na expie lepiej latam Dedam noobów których ziombel nawet do ciebie nie mówią "co słychać?" Jak na expie 2cztery10 Masz tu kolabo płytę, to nie jest liche Nie słyszę, walę to jak banamis pale Serio, nie gadaj ze mną o tym zjebanym serwie Ciemność, zapalaj znicze i podpal papier Nie było tu huj z tego Byłem koxem już rok temu A venom stopniowo zamiatał kurz z niego Zdmuchnął, legenda, inne legi w dupę schowaj Za sprzedane expa sobie kupią loda Przekaz, o nie ja jebie, chcesz żebym cię uczył umek To spierdalaj ziomek bo to nie dla ciebie Ta, ja liczę coś czego ty nie liczysz Dla tych którzy słyszą coś czego ty nie słyszysz Twoi koledzt dzwonią do mnie dziś, kwieciści chcą do klanu dziś (o tak) bo widzą coś czego ty nie widzisz Zesraj się, że powtórzyłem rym, synu mam ich tyle by Nawet zamknąć japę tu na chwilę, ty patrz! Venom: Jebię to, daj mi hera od razu je zamienie na lege! Pachnie jak kwiaciaki, poczekaj mała pościelę to Zanim wbiłem do gry, dymałem lalę ostry Sex? czujesz wstyd, uwierz mi na słowo Jak nie był bym sobą, nie chciał teraz bym być tobą Veom, znów na klanie, zbiera na ulepszenie Miażdży kwiecistych, zawstydza terorystów Koszę te Hajsy mam pod nosem je Przeklnę pod nosem Nie obchodzi mnie, czy kochasz mnie Expy? na ramionach tu noszę je Ja razem z boą, gdy admin już nie może znieść Ta, mój Rzeszów jak legenda Kojarz mnie z tym miastem i eq którego nie masz Ot te flow co lecę, ty zapytaj weź mewę Wtedy lega pada wiesz, a teraz to best ever Pauza i daleko nic, Venom na trackach i kaleka do tego daleko mi Oni chcą być duzi, niech wypierdalają s**me pić One chcą do buzi, ciekawe na co lecą dziś Chyba na te legendy w premiery Nie bądź głupi ty, co z tego że venom, 15 tysi tu legend kupi ich Jeżeli ona nie zejdzie z eq półki nic To wróci to do wytwórni, o tym już nie mówi nikt Legi i hajs , kto używa sieci, by wykiwać dzieci Niech piję krem który z kija leci Mydlę oczy, ale kwiecistych, nie twoje ziom Daj korę mózgową, tym eq wypiorę to Palę loot to kox, biore błogo, expie z ją Mała napletka, jak bawełna, synu nie owijam w nią Standard, te legi i sk**e mi zastąpiły go Ich eq, konta w kinie piętnastej piły ziom Easy, serio, oni robią dzienne tak samo co rok Więc jakim prawem tu mają to siano skoro Mamy iść w orchi do przodu, a kto stoi się cofa w niej Dla nich poprzeczka może trochę za wysoko ej Rap to moja gra i skurwysynu się kocham w niej Rucham ją do rana, nawet nie pytam czy dobrze jej Wejdzie rój dup, kiedy wejdę na twój klan I dadzą te łapy w górę, zupełnie jak YouTube Potrójny czy poczwórny rym, synu łącze to Za to kwiecisci, konfitury, sączcie to Gram git, ale już kończę bo, ja pierdolę Boa, ej czarny wyłączcie tuuuooo!