[Verse 1]
Jeśli mam zostać tu na dłużej hierarhia jest jasna
Ja samej na górze a pola elizejskie zmienią nazwe na tartar
Tej nocy nie zaśniesz choćbyś chciał mieć lekki sen
Wsiadaj na tratwę, syp mi hajsem #Breaking Bad
Mój menedżer Charon zsyła łaków w otchłaaań
Ja trzymam ich na dystans, siejąc postrach
Od bram piekieł dzieli Cie konfrontacja ze mną
W ciemno stawiam na siebie zrywam łańcuchy czy to niezależność?
Bo zależy mi na tym napewno
Nie zależy mi na tobie a przez to
Jestem rozdarty od wewnątrz jak po przedawkowaniu
#rozdwojenie jaźni... kwestia czasu
Zamknij otwarty rozdział
Daj mi zapełnić kartki bym mógł znowu je oblać tuszem
[Hook]
Persefono gdzie jesteś? gdzie jesteś?
Twój brak odbiera cząstkę mnie
Gdzie jesteś? gdzie jesteś?
Twój brak odbiera cząstkę mnie
[Verse 2]
Lubie gdy wpadasz #cerber
Nie lubie gdy spadasz #cerber
Odchodze od zmysłów kiedy Cie nie ma przy mnie
Staję na głowie #breakdance
Czas nowej ery? nie, stara w nowej odsłonie
Wyrzutów sumienia brak mi już erynie wyprały mi hajs i mózg
Daj mi czuć coś więcej niż ból i cierpienie
A moją potęgę oddam by mieć Ciebie
Przy mnie i żadne bydle nie stawi nam czoła #Rocky Balboa
I choć to tylko puste słowa liczę na poważny związek
Pora by ogarnąć życie nie pora by zbawiać świat
Płyniemy przez kanał la manche mając pewność że zmieniamy życie
Chcę mieć Cie na repeacie i nie martwić się
Co będzie jutro biorąc kolejny wdech
[Hook] [Tekst - Rap Genius Polska]