Ta historia ma wiele twarzy to jedna z nich
Spróbuj sobie wyobrazić ten w papierach syf
5 lat temu pokój na końcu schodów
I spisany protokół w nim tajemniczy powód.
Wrogów każdy ma wielu nawet jak o nich nie wie
Wystarczy problemów, dzisiaj daj spokój z gniewem
Ten niepokój chlebem tego społeczeństwa,
Szkoda że daleko Eden sam bym problemy tam przesłał
Sprawa dla reportera masz zagadkę przypadkiem
Co nie jasne tu główkuje prawdę,
Prawnie nie dojdziesz ilu sprawców mordu
Choć wielu dopuszczało się już samosądów
Otwórz oczy, pomyśl o swojej śmierci
Nie licz na pomoc jej bo wolni polegli,
Na progu tragedii spraw poza ekranem
To większa tajemnica niż kto zabił Papałę
To nasz rebus, szpiegów kraina we mgle
Gdzie kolory widziane z góry to biel i czerwień
Namaszczenia sakrament zmienia tylko stan ducha,
Raj młodocianych bogów jeszcze raz byś nie upadł.
Raj młodocianych bogów czas by wyjaśnić
To nie tak że kto pierwszy ten zginie ostatni.
Jeszcze raz w sytuacji niby bez wyjścia
Zawodzi nas umysł nie dając tak żyć nam.
Wyczuj bankiet, salony coś dla wyższych sfer
Blask dodatkiem do zbrodni, zło w nas niszczy lęk
Nie ma tu uczuć, współczucia, trosk bliskich
Tylko dźwięk gdzie od gołdy tłuczone kieliszki
Niby wszystko normalne choć pozory mylą
Przyjrzyj się dokładnie, a zobaczysz kto zginął
Zbrodnia ma wiele imion, wszystkie prawdziwe ponoć
Los, pech, przeznaczenie oddaj młodocianym bogom.
Była krew i wiadomość 5 lat od zdarzenia,
5 lat tajemnic, przypuszczeń, domniemań
Organy ścigania, chuj z nimi
Nic nie wróci od zaraz mimo starań tej chwili
Ile podejrzeń, tylu podejrzanych,
Pretensje o koneksje w mieście to jak nawyk
Nie pytaj kto zabił nikt nie powie Ci teraz
Choć byś sam miał pistolet i chciał do nas strzelać.
Tu szum rodzi hałas, hałas rodzi panikę
Panika już nie dla nas , krew zalała już grdykę
To nie alarm, a życie, ryzykiem dla istot
Wtedy nikt o tym nie wiedział dziś wiemy, zginął hip-hop.
Raj młodocianych bogów czas by wyjaśnić
To nie tak że kto pierwszy ten zginie ostatni.
Jeszcze raz w sytuacji niby bez wyjścia
Zawodzi nas umysł nie dając tak żyć nam.