[Zwrotka 1]
Kiedy robię swój własny syf to ludzi chcą na mnie wieszać psy
Mówą mi, lepiej idź w chuj z tym, nie słucham ludzi gonie sny
Oto mój styl, choć głos mam po Wojtku
Odkąd gramy ramie w ramie, to mój głos rozsądku
Na początku było różnie, ale prawda jest taka
Ze nawet ptaka od małolata uczą jak się lata
Teraz daj mi bit i na niego godzine
A będziesz sie tym jarał jak nasączony w benzynie
Rzeka słów płynie jak narkomani na kase
Rozwalam łeb, jak skok na trampolinie w pusty basen
Mówiąc nawiasem czasem, myśli mam o trumnach
Albo chciałbym grac w pokera tam gdzie za stół robi kurwa
Mogą robić ze mnie durnia, ale proszę weź im powiedz
Jeśli założą mi kaftan to chce ten po Mansonie
[Refren x2]
Popapraniec na majku
Zróbcie przejście
Chuj brata na karku
Będę żył wiecznie
Gotowy do marszu
Urządzę wam przedsmak
Pisząc "praca czyni wolnym"
Na bramie od piekła
[Zwrotka 2]
Wyłączony na krzywdy jak najwięksi zwyrodnialcy
Gloryfikowani wcześniej wielcy światowi zbawcy
Będę pastwił się nad tymi, którzy chcą mi zaszkodzić
Nie mam korony bo mi przeszkadzają nosić rogi
Lepiej zabierz nogi za pas, póki cię w nim nie przetnę
Wjeżdżam nawet pod zakaz, łamie zasady jak rękę
Słyszę wycie kundli, mijam kolejną bramę
Nauczyłem się żyć w dżungli; nic nie wiedziałem
Możesz kogoś tutaj wkurwić, pozamiatane
Jeśli popadniesz w długi, lepiej myśl nad ich oddaniem
Możesz dla mnie walić faje albo w koło je opychać
Mam mocno wyjebane jaki prowadzisz styl życia
Opinia mi zwisa jak wisielce po piwnicach
Zamiast ZAIKS-a opłaca z płyt jest kostnica
Lepiej się przyzwyczaj albo w pizdu znielub
Mam wersy głębsze niż gardła matek hejterów
[Refren x2]
Popapraniec na majku
Zróbcie przejście
Chuj brata na karku
Będę żył wiecznie
Gotowy do marszu
Urządzę wam przedsmak
Pisząc "praca czyni wolnym"
Na bramie od piekła
[Zwrotka 3]
Oto trzecie wejście w bit wsadzam w uszy c4
Jestem bardziej pierdolnięty niż na fetowany steryd
Nie pytaj kto przeją stery od teraz to {?} klub
Pije wódę z butelek jak oranżadę na miejscu
Mam napierdolone w deklu zamiast głowy myśli pała
Dziwka czeka z otwartym ryjem jak piskle na robala
Zrzucam balast szmato więc wypnij piersi
I chujem a nie kartą zrobię ci uśmiech Chealsy
Oto mój dirty dancing i moje dirty punche
Urządzę wiejski festyn z ludzi porobię tarczę
Dam ci do ręki setki nabojów i flaszkę
Pistolet kaliber ciężki wypij i celuj w czaszkę
Wszystko stało się jasne niczego się nie boje
Nawet Bóg ma obawy że mu rozjebie kurwidołek
żaden ze mnie gangster często mówią mi pojeb
Przy nich mogę być jebnięty mój początek to ich koniec
[Refren x2]
Popapraniec na majku
Zróbcie przejście
Chuj brata na karku
Będę żył wiecznie
Gotowy do marszu
Urządzę wam przedsmak
Pisząc "praca czyni wolnym"
Na bramie od piekła [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]