Polska, ojczyzna nasza
Tu się je teraz polentę
Nie że, kurwa, kasza
Aleksander Balon tworzy Bistro Solec
Ma być wpaniałość a smakuje jak stolec
Kto drapie lewe jajo i wyciska wągry
Nikt, wszyscy śpiewają masowe hitsongi
Odkrywają nowe lądy
Nagrywają wintydżowo w mono
A nadal jest to, kurwa, disco-polo
"Nie musimy się wstydzić zachodu"
Prince zmarłby tu w osiemdziesiątym z głodu
A gdyby Bowie był nasz
I tak samo znakomity
I nagrałby Space Oddity
Sprzedałby trzy płyty
Morrisey, za dużo słów
Skomplikowane
The Beatles, dziwne akordy
Dajcie spokój
My tu mamy Przystanek Woodstock, panie
A na Open'erze gra sam Jack White co roku
Musze śpiewać Flamenco
I jeśli rzucać mięso
To Jamon Serrano
Na śniadanie co rano
Bywać, wciskać, przekonywać się domagać
By w końcu przyszła ta upragniona sława
Musze śpiewać Flamenco
I jeśli rzucać mięso
To Jamon Serrano
Na śniadanie co rano
Mój żylasty udziec nie smakuje nikomu
Wątpliwości duże i ryzyko zgonu
Palce gną się jak węże
I grzeję się gryf
Zmieńmy zawód czym prędzej
Albo róbmy syf
Tu muzycy umierają nie od dragów lecz raków
Od dzisiejszej frustracji i przed jutrem strachu
Czemu szczasz do baku?
Obudź się polaku
Choćbyśmy wpadli tu na dźwięków trójkąt złoty
Z czasu braku nie zadziwimy Europy
Bo komponujemy spoty i piszemy copy
Zapewniamy Polaku, uczynimy Ci dobrze
Lecz granica smaku leży na Nysie i odrze
Zapewniamy Polaku zrobimy Ci znakomicie
Ale granica smaku jest na Odrze i Nysie
Czas wyjebać. Kogo?
Ambicje na śmietnik
Nie trzeba, miejcie swoje czułe szepty, aktualne teksty
Important statementy, podwórkowe doświadczenia
Nikt nawet nie zauważy, ze nas nie ma
Musze śpiewać Flamenco
I jeśli rzucać mięso
To Jamon Serrano
Na śniadanie co rano
Bywać, wciskać, przekonywać się domagać
By w końcu przyszła ta upragniona sława
Musze śpiewać Flamenco
I jeśli rzucać mięso
To Jamon Serrano
Na śniadanie co rano
Mój żylasty udziec nie smakuje nikomu
Wątpliwości duże i ryzyko zgonu
Jestem taki wielce twórczy
Więc kutas mi się kurczy i dostaję zajoba
Nie wspomnisz mnie nigdy pielgrzymując po grobach:
"Tu leży Prestygi... Predysti.. Prestidigitator słowa"
"Wykuj skałę, stwórz arcydzieło!"
Przecież, kurwa, napisałem i wszystkich ominęło
Każdy mnie dupczy, bo co ten typ, czyli ja, nam tu pieprzy?
Wszyscy są bardziej rzutcy, silniejsi i lepsi
Życie jest próżnym oczekiwaniem
Życie jest na pustyni grzybobraniem
I jak pisał już Mikołaj Rej:
Czuję siura w mordzie swej
Oto rodzima forma muzyczno-literacka
C-dur, G-dur i werbalna sraczka
Ostrza mieczów, modern kliche
świeży kanon, dobre biznesy
Wnioski z piaskownicy, ciągle to samo
Musze śpiewać Flamenco
I jeśli rzucać mięso
To Jamon Serrano
Na śniadanie co rano
Jamon Serrano, Prosciutto, szparagi
Turbot atlantycki, pragnę waszej uwagi
Kopi Luwak, jogurcik z imbirkiem
Bick Salami, kotlet barani
Chcę byście mnie słuchali
Eko cebulka
Eko szczypiorek
Eko kokos
Ej, macie w dupie korek?