[Zwrotka 1]
Człowiek ma parę spraw, których nie wyrzuci
Jednak czasem już nie możesz skrywać w sobie
#zapełniasz kartki
Wierzysz, że to w końcu minie, królu wiecznej szansy!
Ile razy pozwoliłeś jej być ostatnim!
Więcej milczeć!
Nie mogę więcej wybacz!
Muszę krzyczeć, może wtedy mnie usłyszysz
Strach jest domeną ciszy
Wargi, w obszarze niszy
Tajemnice, których nikt niee...
Są głęboko we mnie, zawsze dzieli nas ten jeden krok
Często uciekam, nie wiem gdzie popełniam błąd
Gdzie? Po co? Czemu? złamie przykazanie
Gdzie? Po co? Czemu? Złamie, złamie
Nie wiem gdzie jest wiara w ludzi, w inne postrzeganie
Powiedz mi dlaczego Ty?
Nie odnajduję się wcale w uczuć kuluarze
Spektaklu, to witraże?
Konsumpcjonizm daję gaże, zawsze tylko każe?
Biorę wdech, kiedyś zrobię tatuaże, wydziaram na czarno, Owce co idzie w stadzie
Gdyby człowiek, nie był wart, szedłbym z wami
Pewnie wtedy, nie byłoby łez na jej twarzy
Wprowadzenie do tego co powiem, nie dostane gaży
Temat tabu? rzucam tą monetą prawdy
Jeśli orzeł spadnie pierwszy, będę z myślą walczył
Jeśli reszka, zniknie w memuarze szansy
[Refren x2]
TABU to słowo, co nie ma w czasie miejsca
TABU to ona
TABU to poezja
TABU to fraza, z nich ostatnia bezdźwięczna
TABU to ona
TABU to słowo serca
[Zwrotka 2]
Biorę wdech, decyduję, że to oddech
Wybiorę grób, w którym spocznę
Ciche słowa, nie są duszy obce, marmurowe
Nie zagłuszy nikt, nie? Nic nie powie
Boże, co za skały w grobie, kto pomoże?
Nikt nie może, wszyscy są nad morzem?
W sumie chyba od początku, potrzebowałem ludzi
Nie wyjątku, od wyjątku
Jestem cieniem cienia, na piaskowej skale
Nie będę uciekał
Tu na piedestale
Bóg ma miarę, w okuł lament?
Lament? Słyszę, że nie dowierzanie?
Tabu myśli w memuarze
Wychodzą na światło…
Płynął z mojej głowy, jak komety ognia, spadające słowa, co nie znikną, gdy uziemią, będą wołać
Echo prawdy głosu, na szydłach lawina losu, Mojry kołaczą o posłuch, nie doświadczą tu patosu
Nie widzę już barier, wyznaczam granice stosów, bariery przede mną, zlewają się w obraz oczu
Biorę już ostatni wdech, przed początkiem, powiem prawdę, w sumie nie wiem po co
Nie znaczy już nic dla mnie
Jeśli jednak mamy szansę, czemu nie mówić co ważne?
Jeśli wiemy, że ją mamy, milcz, teraz na poważnie
Nie znajdziemy serum a język zatraci prawdę
W nowym Jeruzalem słońca, powstanie widoczna Babel
[Refren x2]