[Intro]
- Green ma rację, jak możemy zrozumieć się bez porozumiewania ?
- Tak ale...
[Zwrotka 1]
Wracam tam gdzie rządzi charakter uliczny
W lasach i gąszczach, brudnych myśli autentycznych
Instynkt samozachowawczy (chuj z nim)
Tu Cię nie wymierzą z klamki w skroń - ziom to nie Brooklyn
Jestem stąd gdzie spokój to domena chłopaków
Którzy nie palą hajsu, bo to nie domena rapu
A w blasku aparatów jest kilkunastu łaków, czas
Na sprzątnięcie ich szajsu z ich własnych baraków
Dla rapu zrobię wszystko, bo nie wierze deprawacji
Zrobię wszystko by to nie zostało w sferze deklaracji
Pójdę gdzieś za braćmi, możesz stres zabrać mi
I jeśli wiesz jak ważny jest kres dla prawdy, wiesz
Nagrajmy zwroty na twardy dysk i wypalmy na CD
Żeby grał dziś i dał ci w pysk
Ten wajb i styl, eksport rymów i import bitów
Wiesz to synu, jestem blisko szczytu
[Refren x2]
Na razie nie muszę udawać, że mi się udaje
Nie muszę stawać, biegnąc ani siebie sprzedawać
I talent, ale podjebałem bit, bo nie wytrzymałem
A jak to będzie hit to raczej nie mi podawaj grabę
[Zwrotka 2]
Inspiruje mnie to co potrafię zobaczyć
A, że patrzeć umiem bacznie to mam w chuj inspiracji
A ci cwaniacy rzucają co rusz mięsem na banie
W bani zostaje gra pozorów, Ja jak wegetarianie - nie jem ich mięsa
A zjadam ich jak kanibale, paradoksami
Jak raper ubrany w gajer nocami
Przemieszczam się częściej niż wy, którzy o tym gadacie
Znam trochę więcej dup niż macie na naszej-klasie, kumacie?
Tu rządzą twarde zasady w rapie
Szkoda kurwa, że z zasady rządzą nimi miękcy gracze
Proste, że raczej odpowiem, jeśli zadasz pytanie
Czy zadaje sobie trud tym, że w tym siedzę dalej?
Ale trzymam proporcje, sram na detale
Linijki są mocne ile drugich stron mają medale
A ile medali tyle portfeli w kieszeniach
Zostaje wierzyć, że więcej nas łączy niż dzieli
Siema! Tekst - Rap Genius Polska