Mam tupet, by mieć w dupie Twoją grupę i z niej szydzić wciąż
Gdy to na RapGeniusie, wezmą pod lupę jak Leeuwenhoek
Widzisz to Cię kocie dziwi, alibi? leniwy rok
Niby prawdziwi: Pora, by dziś naoliwić tryby, co?
Przestań chłopaku na tracku tak kłamać już
Gdy ten rap grasz z miejsca na łapu-capu jak Can*l plus
Co do grama tu, dbam o linie jak dietetyk
Jaki złoty po tym, gdy za zwroty brak floty jak Czechy
Ale tak to leci, wcale nie schodzę z pułapu dzieciaku
Mam pecha, że nie mam tu pleców, o rety, gdy wlecę na metę to będzie mój atut
I na luzaku daję ten nowy Ci numer jak w salonie Orange
A rapy te robię tu na na własną łapę jak Wy przed monitorem
I to jest chore ziomie, w porę rozpierdolę to
Kończ koleś swoje ore ore i ze swym taborem won
Moi ludzie za mną murem, jakby to nawinąć
Gdy wchodzę Twoi się boją o swą skórę jak Albinos