3003 - Challenger#1 lyrics

Published

0 135 0

3003 - Challenger#1 lyrics

Mam tupet, by mieć w dupie Twoją grupę i z niej szydzić wciąż Gdy to na RapGeniusie, wezmą pod lupę jak Leeuwenhoek Widzisz to Cię kocie dziwi, alibi? leniwy rok Niby prawdziwi: Pora, by dziś naoliwić tryby, co? Przestań chłopaku na tracku tak kłamać już Gdy ten rap grasz z miejsca na łapu-capu jak Can*l plus Co do grama tu, dbam o linie jak dietetyk Jaki złoty po tym, gdy za zwroty brak floty jak Czechy Ale tak to leci, wcale nie schodzę z pułapu dzieciaku Mam pecha, że nie mam tu pleców, o rety, gdy wlecę na metę to będzie mój atut I na luzaku daję ten nowy Ci numer jak w salonie Orange A rapy te robię tu na na własną łapę jak Wy przed monitorem I to jest chore ziomie, w porę rozpierdolę to Kończ koleś swoje ore ore i ze swym taborem won Moi ludzie za mną murem, jakby to nawinąć Gdy wchodzę Twoi się boją o swą skórę jak Albinos