Zkibwoy - Dla ulic lyrics

Published

0 199 0

Zkibwoy - Dla ulic lyrics

[Zbikwoy] Urodziłem się tu, mały punkt na globie I umrę tu, chociaż bunt mam w sobie I wiem, że ty też masz w swoim mieście paraliż I swoich ludzi wiecznie spłukanych Kilku ziomków skupionych i w kurwę rozjebanych Swoje długi, trochę cudzych i wspólne sprawy Napierdalamy w to razem, czy chcesz czy nie chcesz Kwestia co masz z tego - hajs czy respekt? Będąc emce wciąż walczysz o to drugie Ale na codzień walka toczy się na innym gruncie Na własnej dzielni oni chcą ode mnie Żebym był, jak ktoś tam coś czego oni chcą ode mnie Każdy jest w życiu tchórzem, ciężko skumać Gorzej, że kurwa tchórz to często konfitura Na nich spluwam w procentach prawdy, jestem stówa Robię swoje, wiem, że każde serce brud ma Staram się skupiać, dać z siebie maksimum Wydać to, kurwa, z Aderem na winylu Z Dżersejem, Leonem, Renem, jest ich tylu Pozdrawiam wszystkich wczutych skurwysynów Mam ich w całej Polsce - chuj, że przez internet Robią mi bity takie jak ten, więc co, nie wezmę? Daj spokój, nie wierz w sztuczne pierdolenie Powiedz: "Jestem dumny, w każdą nauczkę wierzę" Idź, złap wczutkę w siebie, zapewniam: to nie wstyd Dla moich ludzi, dla moich ulic, to jest styl [refren x4] Reno, Zkibwoy, jak pierdolony talk-show Muzyka, życie, alko i pogoń za forsą [Reno] Jestem R-do-E-do-N-do-O I jak nie będę, to sprawdź moje tętno, ziom Codziennie się budzę tu Gdzie za darmo możesz dostać tylko wpierdol i WZW I pewnie wrócę tu, ale na razie chcę zniknąć jak Swayze w duchu Mniej pierdolenia więcej ruchów Ręce w ruchu, bo biję się z prozą życia Wydawcy chcą hitów i czekać, ja chcę coś od życia Następny level, cizia, myślisz, że chcę być ot taki super Że każda niunia odda mi dupę Lepiej oddaj mi duszę, R-do-E-do-N-do-O Daję życie tym pętlom, bo Moje tętno to stopa, hi-hat, werbel Popatrz, daję serce Ta gra wymaga 10% tego, co umiem 90 daję za szacunek [refren x4] Reno, Zkibwoy, jak pierdolony talk-show Muzyka, życie, alko i pogoń za forsą