Zibi Funkovich - Człowieku To Jest Praga lyrics

Published

0 258 0

Zibi Funkovich - Człowieku To Jest Praga lyrics

Nazywam się Jurek, mam swoje nazwisko Własne łóżko, poduszkę, własne krzesło to nie wszystko (u-ha) Posiadam ojca, matkę, braci: starszy Endrju, drugi Zbysiu Mieszkamy na Zaciszu, reprezent Praga Północ Nie szlajaj tu się w północ Zresztą i o każdej porze W centrum Pragi jest najgorzej Pełno żulerki i dresów, chcą papierosów oho Pierwszy z nich wyraźnie ćwiczy sumo Za nim w dresie Puma, człowiek guma Tu ma kija, dopija wino, trzecie, czwarte Leci krew z ucha, Puma, długa, śmiga, nowa kurtka fruwa Przyszedł Gołota, zabrał walkmena Słuchają teraz rapu z kolegą z więzienia Masz odwagę, weź grube lage i przyjedź na Pragę Dzielnica jak dzielnica, jak cała okolica Po kolędzie chodzą księża wszędzie Kropidłami błogosławiąc winkle i meliny Ale trudniej znaleźć gliny A jeśli nawet natniesz się na patrol policji To czeka cię spojrzenie, bo budzisz podejrzenie Hehe myślisz, że to mało to dostaniesz parę razy pałą Po głowie, potem pogotowie i telefon do mamy: "Mamo jestem spałowany" Człowieku to jest Praga, przy tym Brooklyn wysiada I nie dziwię się wcale, obok na osiedlu takie rzeczy dzieją się stale Tak jak wczoraj zaraz obok sklepu całodobowego biło się stu ludzi Nikt nie wiedział dlaczego, mnie to już nie bierze teraz Nie wtrącam się do żuli, dyskomanów, ale nieraz Kiedy widzę przerażony to dyskotekowe łajno, tą dresiarską hordę, myślę słodki Jezu, strzel w mordę Pamiętaj ulica groźna, dużo stracić można, zyskać mało Ktoś Cię bije w zęby, nie wiesz co się stało