Zbylu - Żegnaj lyrics

Published

0 160 0

Zbylu - Żegnaj lyrics

[Białas] Moje serce przestało bić w tym momencie Już nigdy się do Ciebie nie uśmiechnę Leżę nieprzytomny. Psy mówią ludziom, by sobie poszli I nie gapili się na ten zakrwawiony chodnik Bliscy poczują się strasznie źle Mama pewnie śpi myśląc, że spokojnie śpię Jutro ktoś powie jej, że się skończył mój czas Wiem jak zareaguje i to mnie zabija drugi raz Brat i przyjaciele? Na bank się wkurwią I pęknie tej nocy wiele butelek Gdyby nie oni dawno bym dostał tu świra Ale już nie dostanę, bo mnie śmierć przytuliła Za chwilę spojrzę Bogu w oczy, czaisz? I będzie mnie rozliczał z najdrobniejszych detali Musisz na zawsze się pożegnać z tym stylem A ja muszę Cię przeprosić za to jaki byłem [Ref.] Osiem sekund do setki i ułamki do piekła Ścieżka do śmierci krótsza od centymetra Jeden głupi ruch, by stanąć w szachu i polec na macie Sam powiedz czy było warto, bracie. x2 [Solar] Wczoraj ukradłbym dla niej pierścień z Saturna Ale dziś zachowała się jak ostatnia kurwa Ten ziomek co pomagał, by ten związek trwał To się domyślasz co zrobił?- już z nim nie będę chlał Pierwszy raz w życiu piję za czyjąś śmierć Ryczę jak śmieć, jedyne czego zaczynam chcieć To rtęć w moim gardle nim temperatura spadnie I w morzu amoku rozsądek rozłoży żagle Byli bliscy jak rap, obiecywali lojalność I się pukali w łeb jak mówiłem, że coś za bardzo I że za dużo chemii jakoś ku sobie mieli Wiedziałem, by być skurwielem, ale czas mnie zmienił Ledwo na czterech łapach siadam za cztery kółka Podwójna ciągła z lustra podwoiła te w lustrach Zamykam licznik, oczy i marzę o lepszym świecie A ten typ w kapturze? Skąd mógł wiedzieć? [Ref.] Osiem sekund do setki i ułamki do piekła Ścieżka do śmierci krótsza o centymetra Jeden głupi ruch, by stanąć w szachu i polec na macie Sam powiedz czy było warto, bracie. x2 [Białas] Na pogrzeb wpadło paru typków A ta dupa co mnie odpuliła dziś ma łzę na policzku Jest burza. Pioruny walą mocno i nagle To, kurwa ostatni hałas przeznaczony dla mnie Oni przyszli Białasa pożegnać i się modlą Żeby chłopaka wyciągnąć z piekła Solar, właśnie tkwimy w ogniu, widzisz? Nigdy już nie będzie nas pośród żywych [Solar] Zjebałem- mieliśmy być 30 centymetrów ponad chodnikami A nie sześć stóp pod ziemią z robakami Ale między nami, to może i lepiej Zamiast ciągle, to raz zranić- na prawdę nie wiem Niebo było limitem, mieliśmy tyle do zrobienia A na zawsze zostaniemy tylko częścią podziemia Teraz doceniam życie które miałem, power Drugi raz nie zjebałbym go przez jakąś pałę [Ref.] Osiem sekund do setki i ułamki do piekła Ścieżka do śmierci krótsza o centymetra Jeden głupi ruch, by stanąć w szachu i polec na macie Sam powiedz czy było warto, bracie. x2