Zbylu - Lucky loser lyrics

Published

0 124 0

Zbylu - Lucky loser lyrics

Zawsze wznoszę wzrok w powietrze, w powietrze Bo nie chcę już dłużej stać pośrodku świata W którym ciągle się gubię Tu niebo jest limitem, ale przeszkodzą są ludzie Bo nawet gdy wygrywam czuję się jak lucky loser Zawsze wznoszę wzrok w powietrze, w powietrze Bo nie chcę już dłużej stać pośrodku świata W którym ciągle się gubię Tu niebo jest limitem, ale przeszkodzą są ludzie Bo nawet gdy wygrywam, o Od zawsze chciałem rozkurwiać, to chyba moje przeznaczenie Aby wchodząc do studia dawać to tłuste brzmienie Rymów wieniec, co sumienie porusza jak burza ziemię W oka mgnienie zanurzam w podziemie szerszym promieniem Aby doszło to do Ciebie i chodźbyś już miał dosyć Aby robiło wrażenie nie dać Ci spać w nocy Mocy nie ubywa, bywa nawet, że mam jej nadmiar I chodź bywam skromny, nie ukrywam to mój final countdown Wywołam skandal, dodaj to do klasyków Jak wtedy gdy miałeś pierwszego Cywila w głośniku To właśnie ta chwila, będą tak mówić bez kitu I chodź zrzedła im mina już wiedzą jak wchodzić do bitu Życie mi mija, szczęście pakuje w walizki A muzyka upija częściej niż drogie whiskey Z każdym problemem radzę sobie sam wiedz, że Chodź domem mym podziemię zawsze wznoszę wzrok w powietrze Zawsze wznoszę wzrok w powietrze, w powietrze Bo nie chcę już dłużej stać pośrodku świata W którym ciągle się gubię Tu niebo jest limitem, ale przeszkodzą są ludzie Bo nawet gdy wygrywam czuję się jak lucky loser Zawsze wznoszę wzrok w powietrze, w powietrze Bo nie chcę już dłużej stać pośrodku świata W którym ciągle się gubię Tu niebo jest limitem, ale przeszkodzą są ludzie Bo nawet gdy wygrywam, o To nie jest tak, że ja tu wchodzę do studia Nagrywam wokal i kończę, bo Robię rap, co daje wam więcej energi niż słońce Jasne, chcę mieć tą forsę, drinki z palemką i porsche Lecz wolę progres i postęp by nieść wam słowo jak Mojżesz I możesz mówić, że zgubić te ideały jest łatwo Lecz wolę osrać te stówy, byle nie minąć się z pasją Ja, robię to z gracją jak pieprzona baletnica Jakbym kręcił piruety kiedy nawijam na beatach Niestety i tak w mitach zaklęte bolączki Idą się jebać jak te laski w lasku bulońskim Ludzie są głusi jak Beethoven i ślepi jak Stevie Wonder Bo jebnięcie w głowę nie leczy Mówisz od rzeczy leci Cywil z tą liryką Za takie zdanie dostajesz karę jak Raskolnikow Zdanie ostatnie właśnie zdobywam twój respekt I choć domym mym podziemie zawsze wznoszę wzrok w powietrze Zawsze wznoszę wzrok w powietrze, w powietrze Bo nie chcę już dłużej stać pośrodku świata W którym ciągle się gubię Tu niebo jest limitem, ale przeszkodzą są ludzie Bo nawet gdy wygrywam czuję się jak lucky loser Zawsze wznoszę wzrok w powietrze, w powietrze Bo nie chcę już dłużej stać pośrodku świata W którym ciągle się gubię Tu niebo jest limitem, ale przeszkodzą są ludzie Bo nawet gdy wygrywam czuję się jak lucky loser [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]