Załaz - Wstępny Monolog lyrics

Published

0 243 0

Załaz - Wstępny Monolog lyrics

[Intro] Lecimy, yo. Siemanko, z tej strony Załaz. Właśnie masz na uszach mój towar. Powiem ci jak wycisnąć z niego jak najwięcej. Jeśli chcesz zobaczyć to, co po drugiej stronie, jeśli chcesz usłyszeć to, co po drugiej stronie to przygotuj sobie 3 lolki, wybierz tego największego i go teraz odpal. Kolejne zostaw na dalszą podróż. Dam ci znać, kiedy będzie na to najlepszy moment, yo [Zwrotka 1] Wiem że te wersy będą gorzkie dla mnie Zaczynam pisać – akurat teraz, nastała ta chwila: Z każdą sekundą czuje coraz więcej złości Naznaczony piętnem, pękniętej przeszłości Uciekam coraz prędzej szukając gdzieś litości Coraz dalej biegnę myślami, aż do przyszłości Uciekam tam zadając sobie pytanie: Czy mogę mieć tą pewność, że jej już nie zmarnowałem? Nie tak chciałem! Wcale nie tak planowałem! Rozsypałem jakiś procent życia - już na amen Gram za gramem pozwala na szczery uśmiech Choć z godziny na godzinę jest mi tutaj coraz trudniej W studnie wpadam gdy pojawia się zwątpienie Znika wsparcie dookoła, nie mogę być pewnym siebie Co się dzieje? Nie wiem. Nie może tak być! Lecą łzy - które odczytuje z kartki [Refren] To nasz własny świat. Wszyscy na jutro czekamy Czując gorzki smak, gdy rozsypują się plany To rozdrabnia nas. Powoli się zatracamy Toniemy w snach [Zwrotka 2] Ja potrzebuje siły, ja potrzebuje wiary W tym momencie wydaje się, mam tego za mało I znienacka w twarz znowu dostaje od życia Problem goni problem, niszczy - po czym szybko znika Ja mam nadzieję że wyjdzie kolejna płyta Szukając podkowy szczęścia, można wpaść pod kopyta Jedno słowo – lipa. Sypie się z rodziną Sypie się moje życie a rymy powoli płyną Bardzo powoli. Statek na mieliźnie stoi Czekam na zachodni wiatr, co wywieje z monotonii Rzeczą ludzką błądzić, ale ja mam upór Aby wyjść z tego gówna i pójść własną drogą! Gdy zapieprza wskazówka, muszę dążyć po złoto Ja nie jestem idiotą – tarcza zegara przeważa Zbyt wiele poświęciłem aby teraz się poddawać! Szukam szczęścia, szukam prawdy. Powraca wiara... [Refren] [Zwrotka 3] To mój własny świat, czekam co przyniesie jutro Powtarzane przez parę lat tak w kółko Wciąż drogą oczekiwania, idę przed siebie Co będzie za rok? Naprawdę chciałbym wiedzieć To mój własny świat, czekam co przyniesie jutro Powtarzane przez parę lat tak w kółko Wciąż drogą oczekiwania, idę przed siebie Co będzie za rok? Naprawdę chciałbym wiedzieć To mój własny świat. To mój własny rap! To moje prywatne piekło oraz mój prywatny raj! Nie potrafię w to nie wierzyć! Nie wzbudzać swej nadziei Nie potrafię! Ślepo wierzyć, w to co się ścieli Wiem, ta droga może zniszczyć mnie Albo też, ten najlepszy sen ziści się Z kolejnych wylanych łez powstaje kolejny tekst Kolejna droga we mgle i ja chcę poznać jej kres! [Refren]