Żabol - Lolek Dejavu lyrics

Published

0 833 0

Żabol - Lolek Dejavu lyrics

[Intro: Murzyn ZDR] (x2) Lolek Dejavu, po nocach mi się śni On ma taką moc że otwiera każde drzwi On pomoże Ci, odlecieć w nieznane Skręć se koleżkę, poczuj co jest grane! [Zwrotka 1: TPS] Długa przerwa, dawno temu kminie otoczenie wrogie Nic nie szkodzi, jest okazja nikt nie widzi, jest już moje Tu zadzwonię, tam wypali, więcej coraz potrzebuję Stresu dużo, się opłaca złote runo za tym murem Trudno usnąć, pakunek rozwiązuje problem z bólem Duża porcja, gatunek kozak, pięć to rozumiem Czasem wezmą pod lupę na oriencie, sam, czy w grupie Mundurowe kurwy, w dupie chuja mają gnoje Następna suka szuje, odcięty spokój lubię Esencja z podwórek, stresu k**er wiem co mówię Ostatnią w kielni sumę przeznaczałem, zbawca sumień Zamieńmy w popiół, czuję blisko śmierć, widok trumien Grasuję z górnej półki towary, high natural Parę sztuk, czarna fifka opiał do białości, chmura Na przekręt ratunek, Incognito sam rozumiesz Nie wiem jak, Nie wiem skąd, Nie wiem gdzie, Nic nie mówię! [Refren: TPS] (x2) Lolek DejaVu, po nocach mi się śni On ma taką moc że otwiera wszystkie drzwi On pomoże Ci odlecieć w nieznane Skręć se koleżkę poczuj co jest grane [Zwrotka 2: Żabol] Mija kolejny dzień wrażeń w świecie pełnym niebezpieczeństw Z wieczora smażę lola, żeby zapomnieć o stresie To nie sezonowa moda, jak twe trzy paski na dresie Dla mnie to rzecz oczywista, jak po lecie jesień Bezpieczna przystań, cisza i osoba bliska Niesie się zapach Cheesee'a i już jestem optymista Po wyczerpujących misjach koi lepiej niż melisa W swoim świecie się zamykam, tworzę an*lizę w myślach Pomysły mnożę, znów nie jedna wizja mglista Zaprząta głowę, i za chwilę pryska Może otworzy okno znów na sygnale policja Szybko przypomina to że ta ulica bywa śliska Miej nas w opiece Boże, niechaj płonie twa iskra A będzie dobrze, nie szukam szczęścia w zyskach Wartości mnożę lecz nie jak materialista Tymczasem, kończę tą zwrotę bo już zbliżam się do gwizdka! [Refren: TPS] (x2) Lolek DejaVu, po nocach mi się śni On ma taką moc że otwiera wszystkie drzwi On pomoże Ci odlecieć w nieznane Skręć se koleżkę poczuj co jest grane [Zwrotka 3: TPS] Odlatuję gdzieś wysoko, duże dawki THC Biorą mnie ze sobą tam gdzie czystszy bywa tlen Zero wad, cisza spokój, choć milion myśli w głowie Zawsze skupiam się na jednym, znów dziś zarobię Palę, leżę, marzę, to nie materialne sprawy Chociaż w świecie którym żyję, bez tego nie da rady Nie obchodzi co od ilu do ilu grozi za co Ile na nim się zarobi, czy kupię za półdarmo W oparach dymu, pal to, lolek dejavu turlajko Z samarki wyjmij słodycz, ten aromat kusi bardzo Tłusty szczyt aż na palcach, klei się żywica Moja ukochana, zawsze wierna Ganja wita Od rana jest już ze mną, ubrana w z folii worek Zabija mnie zapachem, ja jej coraz więcej chłonę Pójdzie w ORMO zanim dzwonek to nie w jej stylu ziomek Lolek dejavu odlatuję kiedy płonie [Refren: Murzyn ZDR] (x3) Lolek DejaVu, po nocach mi się śni On ma taką moc że otwiera każde drzwi On pomoże Ci odlecieć w nieznane Skręć se koleżkę poczuj co jest grane [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]