Yamas - "Splendor" lyrics

Published

0 244 0

Yamas - "Splendor" lyrics

[Intro] Splendor... Ta, splendor Chciałem go mieć, a teraz... Teraz nie Proszę, posłuchaj to co mi w duszy gra [Zwrotka] Splendor - o to tak walczą zaciekle Ci, którzy boją się "być", chcą tylko "mieć" Biegle władają bronią ukrytą w słowach Niosących w sobie tyle treści, ile prawdy w ich dekalogach Jestem jednym z nich jak Hipokryta w czasie "teraz" Nie ten sam ziom co kiedyś... Jeszcze nie raz rozpocznę bitwę o duszę! Muszę być skałą trwałą, co by się nie działo Lecz kłótnie Energii z ulotnym Animuszem drążą w niej kanion Gdzie ukamienowano mnie Żwawy jak drewno, czasem głuchy jak pień Stojąc w blasku Księżyca na Ścianę Płaczu rzucam cień Kończy się epizod Typa, który miał wszędzie wstęp Teraz nie pomaga nawet Visa Tam saldo ujemne nie pukało dawno w drzwi Jednak straty w ludziach niewspółmierne do zysku Bo także dawno nie widziałem przez judasza Tych, jakże bliskich mi... Muszę wyjąć z dupy ten kij! Wysłać zaproszenia na grill "Przepraszam" powiedzieć prosto w twarz im! Tak właśnie! Zrobię to! Potem zamknę puszkę, którą otworzyłem Jak Pandora uwolniłem zło, ale zanim wyjdę na prostą Muszę zgubić zbędny balast w trybie Turbo-Zaraz-Pronto! "Yamas!" za ten splendor, który naświetlił mi sprawy Ważne i mniej ważne... Cóż, widocznie taki już mój nawyk Że to co nieważne widzę wyraźnie To co istotne widzę później Pluję jadem i bluźnię na lustrzane odbicie Bo zapomniałem co tak naprawdę powinno być profitem [Outro] Ta, zapomniałem... Lecz teraz... Teraz zaczynam nowe życie Ta, zbędny balast zrzucony A tych, których uraziłem... Przepraszam Was Yamas