Yamas - "Lustrzane Odbicie" lyrics

Published

0 179 0

Yamas - "Lustrzane Odbicie" lyrics

[Zwrotka I] Przybyła do mnie Noc z listem, a w nim zła wiadomość Że jeszcze nie pora na sen, że zaraz odetnie mi tlen Wartko otwieram okno, zakręcam kaloryfer To nie był blef, bo widziałem - w ręku miała sztylet! Zapewne chciała wbić mi go w plecy, bo naturalnie Śpię odwrócony do sufitu, czuję jej wzrok jak ona patrzy na mnie Choć jestem na to odp**ny, z drugiej strony Nie chcę natrafić na wilcze doły, moje stawy skrzypią jak stare drzwi od stodoły We wszechogarniającym mroku szukam kapci Otwieram oczy, choć tak naprawdę nie ma się po co gapić Olewam to! Jestem w domu, pójdę boso Kładąc ciepłą stopę odbiję jej ślad na rażącej chłodem podłodze Te eksploracje odkryte jako „rzadki okaz" To skutek uboczny przez mój inteligencji iloraz Szuram po to, by wychwycić każdą nierówność Docieram na miejsce, zamykam drzwi, zapalam lampę, widzę lustro! [Refren] Widzisz -- ciężko oddychasz, czemu siebie nie spytasz: „Dlaczego zrywasz noce fundując sobie jazdy bez trzymanki?" Stajesz z nocą w szranki! Myślisz, że kontrolujesz, lecz dalej nie rozumiesz Że nie musisz zdradzać mi czegoś w sekrecie Pamiętaj, że to ja - Twoje Lustrzane Odbicie! [Zwrotka II] Docieram na miejsce, zamykam drzwi, zapalam lampę, widzę lustro Dotykam armatury na umywalce, by wodą zimną chlusnąć sobie w twarz Nie dziwie się, że mija mnie fart Bo z takim niewyspanym ryjem nie jestem niczego wart Kupujesz moje akcje? Dobrze Ci radzę - poczekaj! Moje obligacje są podobne do tych, które ma Grecja Nie splajtowałem, bo oplatają mnie kable Wiesz, jestem jak ta mucha, która za pralką tak powoli zdycha Zerkam na lustro a na nim pół-istota, pół-bestia Od tego widoku nie ubezpieczy mnie nawet Ergo Hestia Staję naprzeciw, by pojąć którą jestem teraz Zbieram dane, detale a po nich złote medale za panowanie nad nimi Mimo iż to cienka granica Aby pokazać oblicze prawdziwego lica Namiastkę macie tu, mam w zanadrzu kilkaset ról Lecz nadal czuję, że wciąż spadam w dół [Refren] Widzisz - ciężko oddychasz... (2x) [Zwrotka III] Gorąco tu jak w piekle, słyszę jakiś głos zza drzwi Który pyta: „Czemu jeszcze nie śpię?" Chwyciłem klamkę w rękę, by pokazać Co ja na ten temat sądzę - to milczenie Opuszczam ustronne miejsce, choć nie chcę tego Postać pyta: „Czy przypadkiem czegoś nie ćpię?" Kłaniam mu się w podzięce, gasząc światło oznajmiam Że następnej nocy zajrzę jeszcze [Refren] Widzisz - ciężko oddychasz... (2x)