[VERSE:BOROWY] Brak mi słów aby zdefiniować szczęście Brak mi słów zawsze, jak coś jebnie Niedzielny ze mnie chemik, rok eksperymentów Dzielny ze mnie archeolog, teraz badam twardy grunt Jeden cztery pożegnany, sumuję wszystkie plany Jeden pięć witany, snuję nowe plany Cebula dalej stoi w miejscu, bo to mój czas Chwytam za klamkę, wchodzę w inny wymiar, słychać strzał - POW! W celach osadzone były dobre chęci Jednak teraz tylko niepewność mi tu siedzi Pisząc to cieszę się, że wkońcu zmienię coś Kończąc go, trafiam gdzieś w sedno pustki, mam dość Teraz czuje mase skili, byle kogo nie wezmę na feat Nie raz chuje mówili, że robię to po to by się wybić na nich Chcę robić rap, grać nice, tulić blondi Rozbić bank, brać gaarść, niech to się nie kończy [HOOK:BOROWY] Niby nic wielkiego, a wkładam tyle serca Nic na pokaz, że niby pozerka? Zerka, to jedynie tu ten gość że niby on mojego wokalu ma dość? OO PUCUJ BERŁO OO PUCUJ BERŁO PUCUJ BERŁO PUCUJ BERŁO OO Zerka to jedynie tu ten gość że niby on mojego wokalu ma dość? [VERSE:TOBOR] Sam nie wiem ile razy kładłem na to już chuj A coś mowilo w srodku ze mam pchac to dalej wprzod Mozesz mowic na mnie Syzyf bo to czasem ciagnie w dol Zaliczam przez to czesto dolki jak Tiger Woods 2015 tutaj wjezdza na bitach lakow besztam sam wiesz jak Bo poprzednia lata to byl przedsmak Ja w pelnej gotowosci jak Specnaz Tylko w dloni zamiast broni majk i butelka Pierwsze loogo mam na klacie, wiem ze pewnie nie ostatnie Nie wroz mi przyszlosci, bo wyprzedzam was na starcie Na starcie wy chcieliscie skreslac mnie Teraz na pochybel wciaz do gory wspinam sie Dym z papierosa i cala moja przeszloscia Wydmuchuje razem z zalem z ploca dzis na zewnattrze Nowy rok nowe cele ,znow nawine o progresie Bo jest moim przyjacielem i wy dobrze o tym wiecie