WWO - Nie ma załamka lyrics

Published

0 169 0

WWO - Nie ma załamka lyrics

Ty e weź tak na mnie nie patrz nie ma przebacz Jak takiemu nie dojebać Kiedyś mnie wspierałeś ale dupę swą sprzedałeś Tam gdzie więcej zapłacili nie pamiętasz tej chwili Ludzie tak mówili, że ty wciąż gadałeś Że ty spróbowałeś życia na krawędzi Co nie przypasiło teraz buźka swędzi Nie ma przebacz Włodi tak twierdzi Takich lamusów jak Ty unikam Myślę mówię i znikam A ty będziesz wnikał w treść tego tekstu Nie bez pretekstu To mówi szary człowiek spędzę ci sen z powiek Nie po raz pierwszy i nie ostatni Inaczej się to załatwi i kiedy indziej To samo do nas przyjdzie to masz obiecane Jak to będzie odebrane czas nam pokaże Narazie Nie ma czekaj ile czasu się to wszystko rozgrywa Pies utonął łańcuch pływa bywa Też chcę pełni życia nie wegetacji jak warzywa Też chcę zrobić coś lecz nie mam grosiwa Sytuacja jest parszywa tak to się nazywa Koło się zamyka styka już nie ma czekaj Czas zrobić przeczes rozegrać zaległe mecze Stare sprawy poukładać nie przeczę Niektóre plany mogą poupadać sami wiecie Trzeba sięgnąć wstecz namierzyć problemów źródło Znów zawiesić godło unieść to co padło Odkryć z własnej twarzy białe prześcieradło Wyjść z kostnicy zobacz elegancko jest na ulicy Mamy jeszcze moment już nas niosą do kaplicy Pogrążone w smutku bliskich twarze Na zewnątrz siekają browar czterej grabarze Nie ma czekaj ziomek ja idę bo mamy tylko moment Mamy tylko moment mamy tylko moment By nie być martwymi za życia Ten tekst to nie kalka siła przebicia W witrynach odbicia na zawsze dobra marka Nie wiesz najważniejszy moment przespałeś Nie ma tłumaczenia nie ma ze o niczym nie wiedziałeś Spadasz w dół jak 62 Iły nie masz siły Podnieść się kolejny raz Zadziałasz w mig lub zakończysz jak inny cykl Jeszcze masz czas Nie ma że boli bywa nie lekko Trzeba sobie pomagać wspierać pomocną ręką Rozumując logicznie zawsze tak postąpi Życia i wolności nigdy nic nie zastąpi Przytomnie nie sztuka grać będąc w najlepszej formie Tylko w gorszej lub w normie Jak na morzu przy sztormie szalejący Szalupo. Moja grupa na statku tonącym Nie powiem o czym to nie kumającym Niech sami spojrzą w lustro co zauważą mnóstwo Nieudanych cech partactwo marnotractwo Nie samokreuję siebie jak Marek Hłasko Rozumiesz Zet I Pe bastio kto powie że źródło wyschło Nie kleić zbyt bystro Powoli nie ma że boli Co mam mu do powiedzenia koniec płyta druga Czas rozwiać jego złudzenia Nie ma że nie ma Niejeden wybrał wyjazd do Stanów W lepszego poszukiwaniu Tego co i jak tutaj szukam Trzymam się swego planu Samego siebie nigdy nie oszukam Nigdy nie oszukam Nie ma przebacz Nie ma czekaj Nie ma że boli 3x /zrealizować decyzje bo zaraz najlepsze minie/ /każdemu jest ciężko to nie jest żadne tłumaczenie/ /zrealizować de zrealizować decyzje/ /postaraj się skończyć jak już cokolwiek zaczynasz/ /zrealizować decyzje/ /bo zaraz naj naj na naj najlepsze minie/