WSRH - Szkoła Wyrzutków lyrics

Published

0 205 0

WSRH - Szkoła Wyrzutków lyrics

Ej! WSRH Szkoła Wyrzutków! Słoń, Shellerini, na bicie DJ Story, La Bomba Studio [Zwrotka 1: Słoń] Fanatycy chorych wierszy, nienormalne wersy Pokaż piersi, mam apetyt jak Crittersy Jak Gracz z numerem pierwszym gram na krańcach świata To dla znajomych MCs i zaprzyjaźnionych watah Scena to moja mata, kata trenuje na majku To rap, który rozpierdala kręgi karku Zakrwawiony fartuch, kilogramowy tasak Poznański rap beze mnie jest jak JMT bez Vinnie Paza Gram według zasad, mam swoje poglądy Mam narysowany uśmiech na detonatorze bomby Bitewne trąby, czarny sztandar w rękach Zawistnym skurwysynom lód pod nogami pęka Reprezentant - klasyk w podziemnych kręgach Zapewniamy słuchaczowi nagłe skoki tętna Ostatnia pętla niszczy łeb jakbyś wciągał Raje z przekątnej stołu od ping ponga [Refren] x2 To WSRH - Szkoła Wyrzutków Bez cukru i naciąganych smutków Kolejny utwór, mocnych słów natłok Będę robić to do chwili aż mnie nie zabierze światło [Zwrotka 2: Shellerini] Nazwij mnie wyrzutkiem, palce brudne od tuszu Rap bez płatnego seksu, rolexów i lexusów Wyrwany z buszu, nie zmieniony przez przemysł Wiem z kim bić piątki i z kim pekiel dzielić Z dala od elit, skurwieli o wężowych pyskach Im krzyż na drogę, bowiem z nimi nie skorzystam Profesjonalista - nie pisany lider Nie jestem tworem internetu jak Justin Bieber To ta magia czterech liter, harmider na trackach W do S do R do H - spacer po kazamatach Chodnikowa Bragga, mam eliksir jak Asterix I jak już się wzniosę, to nie spadnę jak Zeppelin Łysy łeb i baggy, dwa promile we krwi I ten chill, stylówka miasta pięciu dzielnic Nie kulawo jak Herling, a klawo niczym Olsen Kolejny krążek powędrował w Polskę [Refren] [Zwrotka 3: Shellerini, Słoń] Szkoła Wyrzutków, dwa naboje dum-dum Które robią dwie ogromne dziury w mózgu Mamy ten luksus, działamy niezależnie Bez zagrywek pod publiczkę, za co nagrodą respekt Dziś w Twoim mieście pęka słupek rtęci Super MCs versus Pretendenci Tak to się kręci na pohybel wszystkim łakom Tym niedowiarkom co czoła marszczą i kozaczą W to wirus jak w Inwazji Porywaczy Ciał S to szał, R - ropierdalam jak złoty strzał Będę pchał swoje płyty tak brutalne jak Lobo A H - to huragan, który przynoszę ze sobą Stań obok, nie lubię głupiego szczekania mordą Kiedy ja szukałem stylu to oni szukali [?] Mówię to czego nie wolno, to podziemny flowklor To stylistyka mroczna jak Tolkienowski Mordor [Refren] Tekst - Rap Genius Polska