Wojtek Pilichowski - Pan Bałwan lyrics

Published

0 86 0

Wojtek Pilichowski - Pan Bałwan lyrics

Jak to się dzieje i skąd tyle wyobraźni Czasem myślę, że to rozdwojenie jaźni Jak to się dzieje i skąd tyle siły Kreatywne myślenie - wieczór może być miły Jeśli graliśmy pięć godzin lub siedem Przychodzi ten moment - ził ził i nic nie wiem Jak to się dzieje, to dziwny los Bałwan się śmieje i czerwony ma nos Myślę, myślę i myślę, ale wierzę Co mam napisać, by zaistnieć w eterze Może coś o życiu, może coś o miłości A może z Grochowa, jak cyklop łamie kości Hello baby, you wanna with me? Po angielsku nie wolno, Jacek Cygan będzie zły Taki nasz los, zespołowe problemy Dobrze, że z Bałwanem w przyjaźni żyjemy Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Pan Bałwan Z miłości do oklasków i potrzeby hitu Zapomniałem powiedzieć ale mówię, bez kitu To jest zespół, elita wybrana Działamy jak przestępczość zorganizowana Niby nas nie widać, ale radzę bez śmiechu Pobieramy od was haracz, od każdego biletu Szacunek z Panią, szacunek z Panem Każdy znajdzie radość z Panem Bałwanem Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Pan Bałwan A teraz Lena Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Bałwan, szalony Bałwan Pan Bałwan