Wojdvs - Metonimia lyrics

Published

0 173 0

Wojdvs - Metonimia lyrics

[Zwrotka 1] Tłumiona agresja mi depcze po piętach Nie wszystko tu mogę wykrzyczeć na tracku Przeraża mnie feedback i tylko utwierdzam się Że słów niektórych nie wypluję za chuj Otwierają się łatwo tutaj jak sezam Choć me zaufanie jest efemeryczne Rzygałem moralnością swą na imprezach One to wiedzą, One te wszystkie, co kiedyś zdradziły Więc ja też im zdradzę, że ciągle pamiętam je (już nie pamiętam) I miałem w tych czasach chyba bulimię Tak często karmiony tu fałszywym słowem Ich efekt tu trwał, co najwyżej chwilę Bo zaraz leżały mi na wątrobie To ja, popatrz mi w oczy albo mnie pierdol Piszę dla siebie czy chodzi o splendor Nic nigdy nie wiesz tu o mnie na pewno Ja to tajemnica poliszynela, owinięta cienkimi nićmi Ariadny Tak bardzo, że nawet budząc się przy mnie Nie jesteś tu w stanie dojrzeć mej prawdy I wszystko ubieram tu w metonimie Dlaczego tak piję i kłótnie w rodzinie Kłótnie w rodzinie i dlaczego piję? Nie wiem, co gorsze, wiem, że za chwile Będę na wyżynie, tu se mam tiki Mam panegiryki i twardą braggę I przymiotniki, gdy zasypiasz obok Zostawiam dla siebie, bo znam już ich wagę Więc wiedz... że [Refren] To metonimia, a to co nagrywam i mówię do ucha, gdy jesteśmy razem To metonimia, to metonimia i może się jeszcze kiedyś odważę Nie ubierać w słowa swej nagiej prawdy Być prostszy w obsłudze, prostszy w emocjach To nie ja... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]