Wojciech Przybylski - Studenci lyrics

Published

0 89 0

Wojciech Przybylski - Studenci lyrics

Ty zobacz co się dzieje tutaj dookoła Nie zakrywaj swojej głowy rękoma To studenci się buntują, studenci się burzą W oparach wódczano-papierosowego kurzu Popatrz co się dzieje, awantura w barze Popatrz co się dzieje, krew na trotuarze A studenci wolni przekrzykują się Kto ma rację, Heidegger czy Sartre? To studenci wolni pracują dla przymierza Studenci wolni, słudzy żołnierza To studenci wolni pracują dla przymierza Studenci wolni, armia papieża Ty zobacz co się dzieje, niedziela w kościele Jeden dzień w tygodniu, nauczanie militarne I czują, jak tak mocno buntują się To służba dwóm ołtarzom, ofiary są dwie Zobacz co się dzieje, biały syf w telewizorze Dobrzy obywatele śpią już o tej porze A studenci wolni spalają się Kto ma rację, CIA czy KGB? To studenci wolni pracują dla przymierza Studenci wolni, słudzy żołnierza To studenci wolni pracują dla przymierza Studenci wolni, armia papieża Porzuć to, czym karmią cię Rano, wieczór i we dnie Rzuć fałszywe filozofie To wszystko, to co pozornie uczy cię Rzuć fałszywe ideologie To wszystko, to co omamia cię Wszystko to, czym karmią cię Rano, wieczór i we dnie Ja już jestem szczęśliwy Mówię, jestem szczęśliwy Ja już jestem szczęśliwy Ja już jestem... hmm... hmm...