[Zwrotka 1] Legendarnie, w chuj legendarnie Wciąż krzywy uśmiech losu jest powszechnym chlebem dla mnie Dla tysięcy osób grałem, prawie pustych sal, wiesz W tym czasie "Wszystko z dymem" z półek znika nawet sprawnie I tak wychodzę na swoje jakbym zajmował się lichwą Nikt mi się kurwa nie wbija na scenę, by weryfikować czy to jest hip hop Zanim zjadę na pit-stop oddam schedę tym pizdom Zamienię kwadrat na większy, żonę zabiorę na melanż do Kingston To czego inni nie widzą, nie chcą albo nie mogą rozgryźć To jest twoja dewiza: rób tylko to w czym jesteś dobry Są dni kiedy patrzysz w niebo, są dni kiedy patrzysz w chodnik O to co dzisiaj ciebie przybija jutro możesz się modlić Zobacz jak tobie podobny typek z prawem popada w konflikt Grama bierze na połyk, w gardle mu staje kawałek folii Pies go nie rozkuł, nie był pomocny W porę nie dzwoni na pogotowie Następnej nocy relacje w TV: "Płonie komenda w Legionowie" [Zwrotka 2] Ten układ jest zamknięty Rezultat wonnych myśli, ultraagresywne bębny Włodi, DJ B uzbrojeni są po zęby Mocno opalamy w skutkach wszystkie sukcesy i błędy Tu nie ma zakazu, to wolny sektor Na nową płytę sampli szukamy, sąsiedzi brzydala nie mogą spać przez to Nie działam pod presją Z każdą następną sesją z płytą jestem do przodu, a u dilerów lekko pod kreską (A będziesz chciał jeszcze, nowy towar pojawił się na mieście) Dziś rap to potężne narzędzie, szkoda, że częściej w rękach idiotów Ja chyba mam coś więcej - brudne flow i czyste serce To przeważnie się nie zmienia w przeciwieństwie do poglądów Spróbuj nie padać na kolana, nigdy nie szukać wymówek Spróbuj jak Włodi do porzygania trzymać swoją stylówę Spróbuj zbudować własne imperium jak Stepy, Prosto czy WJ Albo bez większych fajerwerków w cieniu zdychaj próbując [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]