Waco - Zjedz Skręta lyrics

Published

0 365 0

Waco - Zjedz Skręta lyrics

Dobre to wasze ziółko chłopaki Kozak kurwa bez kitu bo [Refren] Się jara dziewczyno się jara chłopaku To czysta Marycha bez doboru maku Bez doboru wojny o zajebistym smaku Włoszczyzna Holandii o mistrzowskim zapachu [Zwrotka 1] Się jara od nocy do rana to trawa Znów zawijam lolka z grama Czacha ciężka ale jest gitara Kocham ten stan kiedy się najaram Wiesz jak ostry haj pobudza do działania Likwiduje szarość na boisku gała Joint i sport to nieodłączna para Nie zabroni nigdy tlić mi żadna pała Reprezentuję radosny futbol Radosny rap nie komercyjne gówno Ty powiesz dziś bingo jak powiem ci pudło Trudno żebym równo miał sufit ułożony BPP to jest świr czy jesteś zaskoczony Ze starego Mokotowa płynie gadka z loży Jeśli było źle to wszystko się ułoży Tymczasem z Bogiem palaczy pozdrawiam JLB dranie piątka szufla strzała [Refren x2] [Zwrotka 2] Smażę, borcham, bakam, palę Turlam, kręcę, roluję dalej Jointy, filis, fifa, bongo Moi ludzie jarają na okrągło Nigdy dość mam to coś Co niektórych dusi Krztusisz się prychasz kaszlesz Musisz oko naciesz Patrz i wąchaj skręć jointa Tak pęka następna piątka Złap bucha śmierdziucha To lepsze niż antybiotyk Jesteś nastukany nie rób z siebie niemoty Leniwy skurwysynu weź się do roboty WDZ Hemp Gru prawdy dotyk Floty brak nie ma za co wejść do klubu Razem z nami spróbuj zajebistego ziółka Dopadła cię zamułka i opadły ci klapy Skun plus bibułka nie każdy tak potrafi Już wiesz co to znaczy szyty w THC puste Obalam mity nie milcz z miejsca rusz się Od rana bania napufana zielonym kruszcem Marihuana czyści kiermany puste Nie muszę namawiać wciąż powtarzam w kółko Pal ziółko pal ziółko pal ziółko Nie namawiam lecz powtarzam w kółko Pal ziółko pal ziółko pal ziółko [Zwrotka 3] JLB to są bracia moi Moje ręce same rwą się do turlania joi Śmieszny papieros który myśli me koi Zioło w bibułce z tytoniem wymieszane Wiesz co jest grane mordy narajane Owocem z zielonego drzewa Wiem ile nam trzeba Wiem to najlepiej Skręt po skręcie coraz mocniej klepie One tu nie gasną zwiedzam swoje miasto Znajduję się w sklepie bo mi w mordzie zaschło Nasze biedne państwo potrzebuje legalizacji Nie mam racji wielu to powie Lecz jeszcze więcej osób potwierdzi moje zdanie Prawdą chcę palić se legalnie A nie się kitraj w bramie Złapią cię z gibonem i sanki dostaniesz Biorą nas za ćpunów zwykłe oczernianie Palimy sobie trawkę i niech tak zostanie Zioło było jest i będzie jarane Zioło było jest i będzie jarane Elo [Refren x2] Wszyscy razem dookoła zanurzeni w dymie Wciąż jaranie i jaranie Miła woń spłonął joi [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]