Wac Toja - Oddech + Podmuch lyrics

Published

0 315 0

Wac Toja - Oddech + Podmuch lyrics

[Refren] x2 Tak mija noc i dzień, ja krzyczę coraz ciszej Boże chroń mnie, aż po grobową ciszę I tylko jedno wiem, gaszę kolejne znicze życie pije krew, śmierć całuje w policzek mnie [Intro] Układam domek kart z asów - DJ KWiT [Zwrotka 1] Zdmuchuje kurz w stronę ich frontu Możesz czuć chłód, świeżości podmuch Przychodzę z chmur gęstych od jointów Kumulus w słońcu na linii horyzontu Zdmuchuje kurz w stronę ich frontu Zasypie nim widok na góry fortun Zaślepieni szydzą z tych na początku Zatocza krąg znów na samym końcu Możesz czuć chłód świeżości podmuch Nastaje świt po nocy tortur Trucizna zniknie jak zniknie złość tu I każdy krzyk zamieni się w popiół Przychodzę z chmur gęstych od jointów Mamy tu luz nie da się go popsuć Poczuj ten blues weź kawałek tortu Wspólnie go twórz ze mną na samym końcu [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]