Wac Toja - Bluszcz lyrics

Published

0 333 0

Wac Toja - Bluszcz lyrics

Budzę się z długiego snu i mówię na to trzeźwość Jestem nieobecny znów przesiąka mnie obojętność Może zniszczyłem się już i potrafię czuć tylko piekło Tyle raz coś we mnie pękło i ból poszył mnie gęsto Ten bluszcz zakrywa drogę do snów i tonę w nim znów Jakbym tonę tu niósł myśli na głowie ciążą mi w chuj Odpuszczam ile mogę a wymagania stawia głodny duch Boże ile mieć bym mógł gdybym utrzymał trzeźwy mózg Znaki mówią czuj, intuicja to co masz Nie ma tak pięknych słów tworzących tak trafnych zdań Nie chce trafić tam gdzie byłem po raz kolejny Noże w plecy i dla hecy kolejne skręty I kolejny dzień taki sam I gdzie mój sens nie wiem sam I czuje tylko wstręt słyszę płacz I znów zabiłem Cie? to nie tak Kolejny fragment układanki w całość składa się Bóg mnie pyta na co czekasz skoro co robić wiesz Może to tylko tekst? może to tylko sen? Może zszedłem na ziemie by zamienić noc w dzień? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]