W.E.N.A. - Wyjście lyrics

Published

0 254 0

W.E.N.A. - Wyjście lyrics

[Sarius] Limbo, bo jestem czarno biały wszyscy kolorowi I choć mnie słychać, nie są to stawiane kroki Ciężko mi przychodzi oddychanie w nocy Bo jestem dziwny od pierwszej rozmowy Limbo, bo nieważna materialna korzyść Jak wejdziesz, będziemy wszystko mogli To miejsce, jednocześnie znają moje oczy Choć nie wiem gdzie jestem, tu każdy jest obcy Na ścianach ze świętej komunii pamiątki Pytają niezmiennie gdzie są tamci chłopcy Na ścianach pamiątki, na ścianach pamiątki I odbicia od nich Deszcz pada jak słowa, że jesteś kimś dobrym Ty patrzysz w swe oczy i widzisz najgorszych W obrazach z przeszłości (w obrazach z przeszłości) x2 [W.E.N.A.] Dziwko nie wariuj, psujesz mi haj mój Nie zabijaj mojego vibe'u Znów we Wrocławiu wpadłem w złe towarzystwo jak Sarius Złe towarzystwo jak Sarius Dobrze wiem co o nas mówią i myślą i piszą I to zostanie tylko iluzją, finito Kto dał prawo głosu tym typom? Wisi mi to luźno jak G-shock Patrz w moje oczy, suki lubią w nich dzikość Lubią w nich to, o czym nigdy nie mówią rodzicom A nawet jak mówią to cicho Znów całą noc bujam się z moją kliką Nie widzimy słońca, schody donikąd, dużo(?) dymu Wzrok Hirohito Moje demony nie potrafią spać, potrafią banglać Jedyne czego im potrzeba to czas, którego mam nadmiar Wystarczy, że niebo zabarwia się kolorem nocy I skaczą do gardła, wbijają kły,zatruwają mi krew Nie mamy o czym rozmawiać, o czym [Sarius] Moje demony nie potrafią spać Ja nie dzwonię do nich nocą z miasta Muszą chodzić na palcach, bo wszelkie głosy Zabrała im prawda To boli jak bycie w kawałkach przez błazna To boli jak bycie w kawałkach u błazna Na ile pozwoli mi świat tego zaznać Tak długo nie będę już wracał do trapła(?)