VNM - Nie Muszę lyrics

Published

0 182 0

VNM - Nie Muszę lyrics

Nie muszę dzielić się respektem z całym krajem Ta, bo mój gang to fire Oni dają mi go i ja im sam go daję To proste widzisz weź zobacz moich gości na CD Uszczypnij się kurwa oni są prawdziwi Ty nie szanujesz ich, twój gust już znam Chyba hejting to twojego mózgu pan Takich jak ty dupków znam Jesteś kolejnym kurwa kmiotem 3 K jak Ku Klux Klan Kupiłeś białe zajebiste Nike'i Ja zostawiłem w studio lawę, paląc i niszcząc mic'i Po mnie do studio przyjdziesz w tamtych białych Nike'ach To kurwa wyjdziesz w czarnych Właśnie za to dają mi szacunek Na mojej muzie iPody palą słuchałem ją ze skunem Na bloku te flow, VNM głos podziemia Nie masz dla mnie respektu powiedz, co to zmienia [x2] Nie muszę mieć tego respektu od ciebie Ty, nie muszę, bo znam samego siebie Ty nie masz szacunku do nas weź to wyłącz zaraz A potem zabierz swój respekt i wypierdalaj ZIP Skład wjeżdża, i co? ja podziemia nie znam Sokół, wolałbyś żebym musiał przestać z głodu Nie muszę być pupilkiem narodu Dzięki Bogu wciąż mam fason, poziom i rozum To na moich słowach wyrosły miliony Wyrastają nowe, bo mój rap wciąż jest nowy Mam szacunek tam gdzie ty boisz się wchodzić I centralnie sram na emo trend, mi nie szkodzi Za dużo stylu mam, żebym był pod czyimś wpływem Ile kilo zioła słuchając mnie puściłeś z dymem Ile tekstów moich stało się klasykami Spytaj dwóch turystek, co z mymi dwoma kochankami Co u Marysi i czy dadzą radę sami Czy wciąż P.O.M. karmi mury wrzutami Bo nikt nie nazwie ulic naszymi imionami Mam szacunek niezależnie od państwowych granic, elo [x2] Nie muszę mieć tego respektu od ciebie Ty, nie muszę, bo znam samego siebie Ty nie masz szacunku do nas weź to wyłącz zaraz A potem zabierz swój respekt i wypierdalaj Rymujesz o korzeniach myślisz, że się ta gadka sprzeda Masz wąskie spectrum, ty masz korzeń ja mam las jak Vegas Ty pytasz, co, skąd się wziąłem Osiem płyt w osiem lat, lepiej mi sos na konto polej Mój rap ma zasięg ten, licz jego metraż Twój rap nie ma zasięgu jakby wbił się do metra I za co ten szacunek chcesz, nikt ci na blogu go nie da Nawet jak go przejdziesz wzdłuż i wszerz Raperzy są nieułożeni w Polsce to lipa Żeby ułożyli się sami czasem rok nie styka Ty weź tylko mnie spotkaj na bitach Ułożę cię w kilka sekund jak japoński łeb kostkę Rubika W Polsce zna mnie 10 tysi, a dziś Mam od nich gangsterską miłość jak Easy E i Alicia Keys Schyl głowę, kiedy wchodzę na bit Twój respekt nawet nie wiem, po co to mi [x2] Nie muszę mieć tego respektu od ciebie Ty, nie muszę, bo znam samego siebie Ty nie masz szacunku do nas weź to wyłącz zaraz A potem zabierz swój respekt i wypierdalaj