Vixen - Himalajah lyrics

Published

0 173 0

Vixen - Himalajah lyrics

[Zwrotka 1] Zgubiłem się w górach zbyt łatwo Więc zbyt łatwo na ziemi się już nie odnajdę Nie chodzę po pagórkach, nie znajdziesz mnie Po twojej stronie Myspace, jestem na innym paśmie Tu nie zawsze, man, słońce jest jasne Choć to nie tak, że zawsze zaćmę ma Stale szukam praw, co są jasne jak pastel Nie chcę być nice jak tamten grubas z Pepsi Light Wierz mi, od lat to, co nowe chłonę Taką mam swoją po koronę drogę Znam wronę, ale nie krakam jak one Choć człowiek staje się swoim otoczeniem #Golem Postaw się na moim ego Dwa pieprzone Mount Everest'y Nie chcę żyć z takim ego Ego, ego, ego, egocentryk [Refren] x4 Chodzę po swoich Himalajach... [Zwrotka 2] Im jestem wyżej, widzę skał więcej wokół mnie Czuję zimę, coraz bliżej przedpokój jej Chłód czarnych myśli, co są jak dokument Na śnieżnobiałym tle, między nimi lokum jest Mee, wciąż wspinam się jak pieprzony kozioł Zatykają mi się uszy przez wysokość Nie słyszę nikogo, co to za poziom jest? Powiedz, że wszystko jest spoko, bo jest spoko, nie? Kiedy tu tak chodzę, to czuję jak powietrze z gór do płuc Mi wpływa jak intymny dar, jak spijanie słów z ust Muzy do ust moich z jej czerwonych warg Ej, jak paranoik szukam w tej harmonii zła Moje góry to pustelnia, nie mam rówieśników Chodzę po tych ścieżkach i kopię w kości poprzedników Z twarzą znudzonego dziecka Któremu ciągle mówią: "Wyżej już nie skacz" [Refren] x4 [Zwrotka 3] Od kiedy pamiętam, nie straszne mi były mrozy Dekadę wspinam się na szczyt, wszedłem, patrzę, a tam schody Moje życie to ciągłe mantry o pokój Za Chiny nie dają mi go te mantry #Tybetańczyk Mistyczne wiatry, przypomina mi się mój dom Chcę chwil bez ciśnień jak Zipera #WWO Ale jak mam ich zbyt dużo, to próżność budują Z góry patrzy na mnie guru, mówi, co jest co Kiedy pokazuję to flow, wacki odwracają głowy Odbijam w bok od nich, nawet, kiedy patrzę w chodnik Chodzę z głową w chmurach, rozkmiń, nie jestem tu nowy Jak kumasz grę, to znasz mnie, lecę, bo jestem ulotny Jak parafraza, tą windą do nieba wjeżdżam To moja faza odlatuję jak kiedyś na lekcjach I mi mówią, że mnie nie ma, choć patrzę na nich Gdyby byli tam, gdzie ja, też by nie słuchali [Refren] x4