USZER zDP - Pakt lyrics

Published

0 192 0

USZER zDP - Pakt lyrics

[Cuty: DJ HWR] W kraju burza, zagrzmiało mi tu jak na alarm Słaby [?] To jest pakt, ze mną brat To hula jak halny Prawdziwy eR A Pe Rozpierdala membrany [Zwrotka 1: Uszer zDP] Raperzy nie mają jaj, ich styl sztuczny jak Nikifor Wjadę im na mordę, mój but zyska status ID Reżim wersów, high, niszczę, bo są nikim, ziom Gardzę tym, słów prym, które wypluwam w majki Lucky Strike, strike'i, high kick wbija na skroń Nie bajki a'la Franklin, sajko vibe wita miasto (Hasło) - Pato zDP, (las rąk), gdy ten bit klepię (Castrol) jadę najlepiej, (pa**port) lej mi pod sklepem Mamy wszystko, czego nie masz ty ze swoją kliką Gramy czysto, gramy z czystą, ty lamusie dupa cicho Nie tanie dicho, dranie hip-hop prosto z serca Zwijaj się z tą witą, bo nie masz na tyle szczęścia, synuś [Zwrotka 2: Delekta] Robię rap, to moje pierdolone katharsis A jak wchodzę w bit, sieję rozkurw jak kataklizm Nie jestem jestem z tych, co kminią z kim jeść katar dziś Raczej z tych, co dużo piją, ale to już latami Yo, mówią kurwa, że jest progres Gdyby nie moje lenistwo sypałby się props za propsem Na koncert wbijam z humorem, zawsze jest konkret Po 0,7 na dwóch kupionym obok w Biedronce Badam polski rap i nie jest dobrze, menciu To ja idę do przodu, czy to reszta stoi w miejscu? Aha, zjadam bez skrupułów tych, co chuja dają scenie Mój wilczy apetyt zjadł nawet moje sumienie [Zwrotka 3: Uszer zDP] Sąsiedzi z bloków w szoku, w lokum buja bitem Nastyk Moc jak Goku, ćwoku, ty bądź gotów poznać nasz styl W tym roku gramy opór, topór zetnie łby wam, błazny Nawet gdy zabraknie punchy, tekstem rozpierdolę każdym Mówią: masz prym, masz styl, flow i power Lubią hasz ten, flaszkę, football, basket, sos Uszu pchasz grę stale, masz dryg, głos i talent A lamusami gardzę, nie mam szacunku za grosz Wbija boss, nie mam dość, cios leci na szczenę Zgarniam props, jestem gość i leję na polską scenę Pierdolę sumienie, kto go słucha, no to słaby jest Zwroty zawsze w cenie, jaka skrucha? Lepiej rozkmiń treść [Zwrotka 4: Delekta] Wybij sobie z głowy, że będę komuś posłuszny Prędzej Tusk na Korwina wrzuci głos do urny Pakuj się do trumny, jak niesamodzielny jesteś I zrozum nie ma opcji przejść życie bezboleśnie Może to truizm, ale nie każdy to czai, wiesz? Nie życzę nikomu, ale każdego dosięgnie śmierć Zostaniesz sam i ciekawe co zrobisz wtedy Jak skończy ci się hajs, to skończą się koledzy Wiesz ziom? To nie czas na melancholię Jak jesteś pizdą, to jebnij sobie ziom kulę w łeb Zanim to zrobisz, to skumaj tę alegorię Wiń siebie, jeśli coś ci pójdzie źle [Cuty: DJ HWR] W kraju burza, zagrzmiało mi tu jak na alarm Słaby [?] To jest pakt, ze mną brat To hula jak halny Prawdziwy eR A Pe Rozpierdala membrany [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]