URban - Na Zdrowie!!! lyrics

Published

0 183 0

URban - Na Zdrowie!!! lyrics

[Zwrotka 1: Ostry] Wypijmy na zdrowie – jeden, drugi, trzeci Niech żyje nam, tak to jakoś leci Zagrycha śledzie, przewijka z chłopcami Barman podbija z nowymi lufami Dobra muzyka, dwa lolki na stole Pomału śliczne stają się największe trole Zakończę w parterze, więc coś jakby Judo Jak się bawić to się bawić, lubię jak jest grubo Pokaż mi udo, unieś spódnicę Najpierw za dupę, potem za cyce cię chwycę Na parkiecie śmigam choć tańczyć nie potrafię A przez chwile tak myślałem gdy kończyłem drugą flachę Ostry nawija, znasz tego chama Jedno jest pewne dziś nie zostaniesz sama Z niejednej imprezy znasz tego typa Walę, bujam, bujam, walę, Ty udawaj VIP'a Dobra ekipa na dobrym balecie Pije swoje, twoje, nasze, wasze zdrowie, o tym wiecie W klubie czy w chacie, bas trzęsie gacie Rap od ekipy, którą dobrze znacie Pamięć zawodzi najczęściej w niedziele Z dzieciństwa też pamiętam niewiele Morał jest taki i miej go zawsze w głowie Póki masz zdrowie, pij innych zdrowie [Refren: Ostry] Niech żyje nam, niech żyje nam sto lat sto lat niech żyje nam [x4] Co dziś pijemy?! Wódę! Co dziś pijemy?! Browar! Co dziś pijemy?! Łychę! Co dziś pijemy?! [Zwrotka 2: HST] Dziś nawet nie dotrwałem do „niech żyją nam” Zamiast tańczyć i się bawić spałem pod ławką sam Pocą mi się ręce, z baru zaś idzie gorzoł Chyba nie chce więcej, kumpel Kaś trzyma poziom Jak na górze piwo z pyska, szajs ci się pieni Nie zesrać się, nie zeszczać się, nie spać na ziemi Rano piwo, kac chudy, Hast, Bezimienni Lubimy się najebać i już nic tego nie zmieni Rano łeb jak kibel, piliśmy bimber Normalnie o tej porze, jak kiedyś śpiewał Kaliber Po raz kolejny zgon, znów spierdolił mi bibę A patologii zew działa wszystkim na pohybel [Refren: Ostry]